Zakończenie II wojny światowej spowodowało, że komunistyczne władze w Polsce stanęły przed problem zapewnienia ochrony sanitarnej ocalałym mieszkańcom miast i wsi. Ogromne zagrożenie epidemiologiczne wymuszało szybkie decyzje. Naczelny Nadzwyczajny Komisariat do Walki z Epidemiami powołał komisarza terenowego, Jerzego Kępskiego, który przystąpił do tworzenia struktur, których głównym zadaniem było ograniczenie zagrożenia oraz prowadzenie akcji profilaktycznych i uświadamiających. Przeszkodą w realizacji tych celów był brak odpowiedniego personelu lekarskiego oraz pomocniczego.
Od kwietnia 1945 r. funkcjonowało Ministerstwo Zdrowia, które zajmowało się sprawami likwidacji i profilaktyki chorób zakaźnych, wenerycznych i gruźlicy oraz organizacją państwowej służby zdrowia. Równocześnie tworzono struktury samorządu lekarskiego. Okręgowe izby lekarskie gwarantowały medykom powrót na przedwojenne stanowiska, ale braki kadrowe były ogromne. Zagrożenie epidemiologiczne i tak narastało więc lawinowo.
Szkodliwy klimat dla lecznictwa społecznego
Do najpoważniejszych chorób społecznych tego okresu zaliczano choroby weneryczne. 16 kwietnia 1946 r. uchwalono dekret o ich zwalczaniu. Precyzował on ich pojęcie, klasyfikował oraz nakładał na chorych obowiązek poddania się leczeniu. Uchylającemu się przed kontaktem z lekarzem groziła grzywna w wysokości 10 tys. zł lub miesiąc aresztu. Kuracja była bezpłatna, ale...
Lekarze wykorzystywali inserty w prasie, aby się reklamować, podając nie tylko adresy gabinetów prywatnych, ale także lokalizację w państwowej służbie zdrowia. Przykładowo pracujący w klinikach Akademii Medycznej we Wrocławiu medycy proponowali swoje usługi wszystkim potrzebującym opieki lekarskiej. „DR ANDRZEJ HARASIMOWICZ b. starszy asystent Kliniki chorób skórnych i wenerycznych Uniwersytetu Lwowskiego, obecnie Wrocławskiego, ordynuje od 3–5, ul. Chałubińskiego 1. Klinika dermatologiczna".
W 1948 r. piętnowano te inserty jako tzw. szkodnictwo w lecznictwie społecznym polegające na „stwarzaniu przez lekarzy sytuacji, aby pacjent zrozumiał, że ponosząc dodatkowe opłaty, zyska sobie życzliwość lekarza i będzie lepiej leczony. [...] Dodatkowe dochody stwarzają sobie również lekarze U[bezpieczalni] S[połecznej], [gdyż] traktują oni często urządzenia lecznictwa społecznego jak swoją własność i żądają od pacjentów, których ordynują w zakładach lecznictwa społecznego, wnoszenia specjalnych dodatkowych opłat. Specjalny szkodliwy klimat dla lecznictwa społecznego wytwarzają ci lekarze, którzy lepiej usytuowanych pacjentów kierują do lecznic, których są często udziałowcami".