To nie jest jeszcze treść raportów rządowych, ale kwestie, o których dyskutuje się w najważniejszych kręgach władzy w Berlinie: w kancelarii szefa rządu, ministerstwach spraw zagranicznych i obrony, siedzibach SPD, Zielonych i FDP, czyli ugrupowań tworzących rząd Olafa Scholza.Czy Niemcy powinny mieć broń jądrową? Czy należy zwiększyć wydatki na obronę do 4 czy 5 proc. dochodu narodowego, co przekształciłoby Republikę Federalną w największą potęgę wojskową Europy? Jakie środki nacisku ma Berlin na administrację Donalda Trumpa? Czy już czas nawiązać kontakty z otoczeniem miliardera, co Joe Biden nieuchronnie uzna za utratę zaufania do niego? Takie pytania zadawane w poufnych rozmowach w kuluarach władzy nad Sprewą relacjonuje tygodnik „Der Spiegel”.
Czytaj więcej
Dzięki Emiratom Kreml omija zachodnie sankcje, oligarchowie chronią swoje majątki, a setki tysięcy młodych Rosjan zamiast walczyć na froncie, spacerują po piaszczystych plażach. Już co piąty mieszkaniec „Dubajska” przyleciał z Rosji.
Zamach stanu
Stosunki transatlantyckie wielokrotnie przechodziły kryzys. Jak choćby wtedy, gdy bez żadnych dowodów na to, że Saddam Husajn wszedł w posiadanie broni masowego rażenia, George W. Bush zdecydował się wiosną 2003 r. na inwazję Iraku. Prezydent Francji Jacques Chirac i kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder odmówili wtedy udziału w tej kampanii, a sekretarz obrony Donald Rumsfeld podzielił Europę na „starą”, która jest Ameryce nieprzychylna, i „nową”, która, jak Polska, jest gotowa wesprzeć Amerykanów wszędzie.
Nigdy jednak Stany Zjednoczone nie posunęły się do podważenia fundamentów bezpieczeństwa Zachodu, które same zbudowały w 1945 r.: NATO i integracji europejskiej. Czy w razie zwycięstwa w wyborach prezydenckich 5 listopada 2024 r. zrobi to Donald Trump?
Wśród coraz dłuższej listy polityków, którzy są przekonani, że taka możliwość jest realna, znalazł się francuski komisarz odpowiedzialny w UE za jednolity rynek – Thierry Breton. Relacjonował, że gdy Trump spotkał się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen w Davos w 2020 r., miał ją ostrzec: „Jeśli Europa zostanie zaatakowana, nigdy nie przyjdziemy jej na odsiecz”.