Mołodcy! Potroić w ciągu roku zyski? Dwukrotnie zwiększyć zatrudnienie? To takie łatwe? Nie, jesteśmy mistrzami! – głos rosyjskiego konferansjera rozchodzi się daleko po marinie Dubaju. Firma z Moskwy, o której mówi, wynajęła w przeddzień Nowego Roku cały parter luksusowego hotelu Hilton The Walk. Gdy kaskada pochwał dobiega końca, z głośników pełną parą ryczą przeboje rosyjskiego rocka. Tutaj nikt nie musi kryć się ze współpracą z Rosjanami. Nawet amerykańska sieć Hilton. O sankcjach nałożonych na Kreml po inwazji na Ukrainę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie słyszano.
– Mamy swoje sklepy, kluby, kina. Jest i rosyjska żywność, choć droższa, niż w kraju. Żyje nas tu tak wielu, że z samym rosyjskim możesz całkiem swobodnie się poruszać, ale ja zacząłem uczyć się angielskiego – mówi „Plusowi Minusowi” Rusłan, spotkany na promenadzie obok Hiltona młody prawnik, który w zeszłym roku przyleciał do Dubaju z Barnauł, 600-tysięcznego miasta w Kraju Ałtajskim na Syberii. Tej nocy jego miasto jest skute mrozem: minus 40 stopni. W Dubaju, gdzie temperatury latem dochodzą do 55 stopni w cieniu i wyjść na ulice się nie da, wieje teraz łagodny wiaterek od morza. Jest miłe 25 stopni, to zima. Czyli raj.
Czytaj więcej
Kiedy Amerykanie chcieli podjąć jakieś strategiczne decyzje z udziałem Europy, pytali o zdanie Niemców, Francuzów, Brytyjczyków. Czasem też Hiszpanów i Włochów. Polski na tej liście nie było. Teraz będzie - mówi Michał Baranowski, dyrektor polskiego biura German Marshall Fund.
Jak Rosjanin z Ukraińcem
Z przyjazdem do Emiratów wraz ze swoją dziewczyną 24-latek nie miał większych problemów. Za 10 tys. dirhamów (około 1 tys. zł) uzyskał na dwa lata „freelance visa” i wsiadł do jednego z samolotów Fly Dubai, Emirates czy Etihad, które wciąż zapewniają bezpośrednie połączenie z wielu rosyjskich miast nad Zatokę Perską. Pracę zaczął w firmie zajmującej się dekoracją wnętrz, należącej do Ukraińca, który przyjechał tu z Odessy.
– Mieliśmy na początku krótką rozmowę. Powiedziałem mu, że nie zaciągnąłem się na ochotnika, aby walczyć z Ukraińcami, wojna jest dla mnie złem, ale też nie chcę wchodzić w to, kto jest jej winien. To wystarczyło, pracowało mi się z Ukraińcami bardzo dobrze – kwituje Rusłan.