Alpinistka, a co to za zawód? W dodatku – przemysłowa? Z podobnymi pytaniami wciąż spotykają się przedstawicielki tego fachu. Ile ich jest i jak na co dzień wygląda ich praca?
W „Indeksie alfabetycznym zawodów i specjalności” utworzonym przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej alpinistę przemysłowego wyszczególniono pod numerem 713301, pomiędzy akwizytorem i analitykiem baz danych. Z pozoru takie sąsiedztwo ma wymiar jedynie alfabetyczny, co bowiem może łączyć komiwojażera, jak to się kiedyś mówiło, z przylepionym do ekranu specjalistą IT i wiszącym na linie człowiekiem w kasku? Być może więcej niż by się wydawało. Jeśli przyjmiemy, że akwizytor to ktoś będący w ciągłym ruchu, analityk zaś nieustannie przetwarza dostarczane mu dane, to praca alpinisty przemysłowego nie jest wcale od tego taka odległa.
Czytaj więcej
Co nas mogą obchodzić dawne dzieje mostów, w końcu to tylko bryła metalu. Jednak jest coś symbolicznego w historii przenoszonych mostów, zwłaszcza gdy trafiały do wielokulturowego Podlasia. I nikt tego jeszcze nie spisał.
Pod różowym kaskiem
Kwestia się komplikuje, gdy w brygadzie wysokościowej pojawią się kobiety. Po pierwsze, jest to zawód w dużej mierze techniczny, wręcz fizyczny, a w Polsce praca fizyczna kobiet jest wciąż pewnego rodzaju tabu. Po drugie, polskie alpinistki przemysłowe często są świetnie wyszkolone i pełnią funkcje tzw. superwizorów czy team leaderów, kierujących pracą mężczyzn. Z tego wyłania się fach dość niespotykany i nieco kontrowersyjny. A jak jest naprawdę? Pytamy o to nasze dwie rozmówczynie, w alpinistycznym zawodzie od kilkunastu lat.
Spodziewalibyśmy się amazonek o stalowych mięśniach, a naszym oczom ukazują się zwyczajne-niezwyczajne dziewczyny. U Olimpii zaskakują długie włosy wystające spod obowiązkowego, dla przekory, wściekle różowego kasku. U Agnieszki ogromne niczym u Giulietty Masiny oczy. Zdecydowanie nie są takie, jak je sobie wyobrażaliśmy. Nie są ani bardzo wysokie, ani mocno zbudowane, przeciwnie, dość drobne i delikatne z wyglądu.