Covid. Pięć nowych mitów

Koronawirus zniknął z czołówek serwisów informacyjnych. Lekarze widzą jednak, że nadal zbiera żniwo, i proszą, by nie wierzyć w to, że pandemię odwołano, że zakażenie ma zawsze lekki przebieg czy że problemy chorych kończą się wraz z ustąpieniem objawów.

Publikacja: 01.12.2023 10:00

Covid. Pięć nowych mitów

Foto: Busà Photography/getty images

O koronawirusie mówi się coraz mniej. Pojawiły się inne ważne tematy, a do tego powszechne jest poczucie, że pandemia Covid-19 jest już za nami, a codzienne raporty dotyczące zakażeń i obostrzenia to już tylko wspomnienie. Na podstawie rozmów z epidemiologami i specjalistami chorób zakaźnych zebraliśmy pięć popularnych przekonań dotyczących Covid-19, które nie potwierdzają się w zderzeniu ze szpitalną rzeczywistością i lekarską praktyką.

Czytaj więcej

„Miłość to cała moja wina”: Kobiety i rozpad związku

Mit 1. Pandemię odwołano

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wciąż nie odwołała pandemii Covid-19. 5 maja 2023 roku WHO wydała komunikat, w którym wskazała, że sytuacja epidemiczna jest coraz lepsza i obecnie koronawirus nie stanowi już globalnego zagrożenia dla zdrowia publicznego. Nagłówek tej treści w błyskawicznym tempie pojawił się w polskich i zagranicznych mediach. Jednak gdy wczytamy się dokładnie w komunikat WHO, zobaczymy, że zdecydowanie mniejszą czcionką Światowa Organizacja Zdrowia napisała, że „koronawirus nadal zabija i się zmienia. Pozostaje ryzyko pojawienia się nowych wariantów, które powodują gwałtowne przyrosty zachorowań i zgonów”.

Sformułowanie wskazujące na zakończenie pandemii wprost nie padło. Za to koniec zagrożenia o zasięgu międzynarodowym należy rozumieć raczej w taki sposób, że Covid-19 wciąż może być niebezpieczeństwem lokalnym, zwłaszcza tam, gdzie jest niski odsetek zaszczepionych osób i gdzie są osoby z grup ryzyka, czyli – choć nie tylko – seniorzy i pacjenci z obniżoną odpornością.

Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus podkreślał w czasie majowej konferencji prasowej, że jeżeli wrócimy do tego, co było przed pandemią i nie wyciągniemy wniosków, to zawiedziemy przyszłe pokolenia. Obiecał też ustalenie, skąd pochodził wirus SARS-CoV-2.

W Polsce wraz z 1 lipca 2023 roku formalnie zniesiono stan zagrożenia epidemicznego, który już wcześniej zastąpił poważniejszy stan epidemii. Przyniosło to przede wszystkim administracyjne zmiany, wśród nich powrót obowiązku wykonywania badań medycyny pracy. Zakażenia koronawirusem są jednak wciąż monitorowane przez służby sanitarne. Ich dane wskazują, że ostatnie tygodnie przynoszą regularny wzrost wartości prawie wszystkich wskaźników: od liczby zakażeń po hospitalizacje i zgony. Część gmin, m.in. Warszawa, monitoruje obecność koronawirusa w miejskich ściekach. Tam też widać wzrost. Nie rośnie właściwie tylko jeden wskaźnik – liczba zgłaszających się do punktów szczepień.

Mit 2. Zakażenie koronawirusem ma zawsze lekki przebieg

Lekarze zgadzają się, że kolejne mutacje koronawirusa coraz łatwiej się rozprzestrzeniają i z czasem łagodnieją. Nie oznacza to jednak, że wszystkie zakażenia mają łagodny przebieg. W połowie listopada w polskich szpitalach było prawie tysiąc osób chorujących na Covid-19. Oznacza to średnio jednego pacjenta z koronawirusem przypadającego na jedną lecznicę. Jesteśmy na szczęście daleko od sytuacji ze szczytowych fal pandemii z poprzednich lat. Wiosną 2021 r. w jednym momencie w szpitalach w całej Polsce było prawie 35 tys. chorych na covid. Tegoroczna jesień zaskoczyła jednak wielu lekarzy.

– Przyjmujemy pacjentów zakażonych koronawirusem, którzy chorują ciężko. W naszej klinice w pierwszej połowie listopada zachorowania na Covid-19 stanowiły 50, 60, czasami 70 proc. pacjentów, w zależności od dnia. Praktycznie nie było dyżurów, żebyśmy nie przyjmowali pacjentów z koronawirusem – opisuje prof. dr hab. nauk medycznych Krzysztof Tomasiewicz, szef Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Znów zaczęli się pojawiać pacjenci z ciężkim zapaleniem płuc. Były przypadki, gdy trzeba było podłączyć chorych do respiratora. Wiem też o pacjencie z Covid-19, który musiał korzystać z ECMO, czyli pozaustrojowego utlenowania krwi. Była też sytuacja, której nie mieliśmy od wielu miesięcy. Pacjent przyjechał do nas z saturacją, czyli wysyceniem krwi tlenem, rzędu 60–65 proc. Nie chodzi nam o straszenie czy wywoływanie poczucia lęku. Chodzi tylko o to, żebyśmy nie lekceważyli koronawirusa i tych przypadków. Nie mamy gwarancji, że przebieg zakażenia będzie lekki – dodaje prof. Tomasiewicz.

Koronawirus w coraz bardziej zauważalny sposób znów wpływa też na pracę części polskich szpitali także dlatego, że zakażenia pojawiają się wśród personelu. Nawet jeżeli jest to infekcja, która przebiega lekko i może być leczona w domu, lekarz albo pielęgniarka nie mogą pracować. W połowie listopada właśnie z tego powodu przyjęcia na szpitalny oddział ratunkowy wstrzymał Wojewódzki Szpital Specjalistyczny numer 3 w Rybniku. W komunikacie lecznicy napisano o „nagłej absencji chorobowej personelu medycznego, wynikającej z zachorowania między innymi na wirusa SARS-CoV-2”.

Podobny problem miała Klinika Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dzieci, jeśli chorują na Covid-19, to na razie na tyle łagodnie, że nie wymagają hospitalizacji. Nasz problem to jednak chorujący pracownicy. Dlatego tak bardzo czekamy na dostęp do nowej, zmodyfikowanej szczepionki przeciwko koronawirusowi – mówi szef Kliniki Pediatrii WUM prof. dr hab. n. med. Ernest Kuchar. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że zaktualizowany preparat będzie podawany w Polsce od 6 grudnia wszystkim chętnym, którzy mają co najmniej 12 lat.

Czytaj więcej

„Polska wieś 2044”: Statystyczna polska wieś

Mit 3. Covid-19 jest jak przeziębienie

Z administracyjnego punktu widzenia covid traktowany jest jak inne sezonowe infekcje. Perspektywa lekarzy jest jednak inna. Przekonują, że nie można postawić znaku równości między zakażeniem koronawirusem a grypą czy tym bardziej przeziębieniem.

– Doświadczenie uczy nas, że Covid-19 potrafi przebiegać bardzo ciężko. Grypy to również dotyczy, lecz tylko w określonych przypadkach. Odsetek krytycznie ciężkich stanów w grypie jest niższy. Statystyki pokazują też, że śmiertelność zakażonych Covid-19 jest większa niż chorujących na grypę – podkreśla dr n. med. Grażyna Cholewińska z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. – Nie chciałabym, żeby zostało to odebrane jako stanowisko, że grypa jest lżejszą chorobą. Ona potrafi być bardzo poważna i dawać ciężkie powikłania, które kończą się nawet zapaleniem czy przeszczepem serca. Zachęcam pacjentów do szczepienia zarówno przeciwko grypie, jak i przeciwko koronawirusowi – podkreśla.

– Szczytu infekcji grypowych spodziewamy się w styczniu, lutym i marcu. Wysoką liczbę zakażeń koronawirusem obserwujemy już teraz – dodaje prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, szef rady naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych. W pierwszym tygodniu listopada w Polsce zmarło 26 pacjentów chorujących na Covid-19, w kolejnym – 20 osób. Mediana wieku zmarłych to 81 lat. To pokazuje, jak bardzo ryzyko ciężkiego przebiegu infekcji i śmierci rośnie wraz z wiekiem.

Mit 4. Tylko infekcja jest problemem

Lekarze zwracają uwagę, że problemy wynikające z zakażenia koronawirusem nie kończą się w momencie ustąpienia objawów infekcji. Nawet osoby, które Covid-19 przechodzą łagodnie, są narażone na powikłania. Nazywa się je zespołem pocovidowym albo syndromem post-covid.

Na przełomie października grupa polskich naukowców zaprezentowała rekomendacje, jak leczyć te powikłania. Wśród autorów byli m.in. kardiolog, gastroenterolog i neurolog, by pokazać, jak różnorodne są odległe konsekwencje zdrowotne, jakie może wywołać zakażenie koronawirusem.

– Nawet do 30 proc. pacjentów, którzy przechorowali covid, ma zespół pocovidowy. Atakuje on duże układy: sercowo-naczyniowy, w postaci zaburzeń rytmu serca i powikłań zakrzepowo-zatorowych, układ neurologiczny, gdzie mamy zaburzenia pamięci i mgłę covidową, układ oddechowy czy przewód pokarmowy – wymienia jeden z autorów rekomendacji prof. dr hab. n. med. Filip Szymański, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych. – Te objawy pojawiają się nawet dopiero po trzech czy sześciu miesiącach od zakażenia koronawirusem. Apelujemy do pacjentów, by zwracali uwagę na problemy, których nie mieli przed przechorowaniem Covid-19. Mamy do czynienia z sytuacjami, gdy te objawy pojawiają się u osób, które nawet nie wiedzą, że były zakażone wirusem SARS-CoV-2, bo infekcję przechodziły z bardzo skąpymi objawami albo nawet bez objawów. To też duża grupa pacjentów – podkreśla prof. Szymański. Część lekarzy uważa, że post-covid już teraz jest dla całego systemu ochrony zdrowia problemem większej skali niż sam koronawirus.

Psychiatrzy, którzy zajmują się leczeniem zaburzeń snu, zwracają z kolei uwagę na zjawisko nazywane koronasomnią. Jest to mniejsze zapotrzebowanie na sen, a w konsekwencji wcześniejsze wybudzanie się i problemy z zaśnięciem u osób, które mają za sobą infekcję Covid-19. Według specjalistów jakość snu Polaków pogorszyła się na początku pandemii i poprawy wciąż nie widać. Wśród powodów wymieniają z jednej strony tryb życia rozregulowany choćby przez pracę zdalną, z drugiej – dodatkowe napięcie skutkujące zaburzeniami lękowymi.

Mit 5. Obostrzenia to przeszłość

Zdalne lekcje przed komputerem? Restauracje serwujące posiłki tylko na wynos? Limity klientów w sklepach? Zamknięte kluby fitness i baseny? Obowiązkowe maseczki w pomieszczeniach zamkniętych? Dla większości z nas te ograniczenia są obecnie tylko wspomnieniem: często niemiłym, czasem zabawnym, najczęściej chyba takim, od którego wiele osób chciałoby się odciąć grubą kreską. I choć generalnie sytuacja epidemiczna jest na tyle dobra, że w debacie publicznej temat powrotu obostrzeń, nie mówiąc o lockdownach, nawet się nie pojawia, fakty są takie, że w ostatnich tygodniach kolejne szpitale wracają do obowiązku noszenia maseczek, mimo że nie ma ogólnopolskich zaleceń w tej sprawie. Pojawiają się też ograniczenia wizyt na oddziałach spowodowane rosnącą liczbą infekcji, głównie Covid-19. Tak jest np. w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że dyrektorzy konkretnych placówek powinni decydować, czy uzasadnione jest tam wprowadzenie obostrzeń. Jeśli zakażeń będzie szybko przybywać, niewykluczone są odgórne zalecenia.

Problemem jest obecnie to, że nie znamy dokładnej liczby infekcji. W połowie listopada jednego dnia w Polsce rejestrowanych było średnio ok. 1,5 tys. przypadków. Dla porównania: w analogicznym okresie przed rokiem potwierdzonych infekcji było niemal dwa razy tyle. W tych liczbach nie ma jednak dodatnich wyników testów, które wielu z nas kupuje w aptece i potem wykonuje samemu w domu. Lekarze szacują na podstawie obserwacji w swoich gabinetach, że prawdziwą skalę poznamy, gdy liczby z oficjalnych statystyk pomnożymy razy cztery albo pięć.

Ośrodek, który przygotowuje prognozy covidowe dla Ministerstwa Zdrowia, przewiduje, że szczyt zakażeń w tym sezonie infekcyjnym nadejdzie w połowie stycznia. Wtedy jednego dnia rejestrowanych przypadków może być nawet ok. 4 tys.

Czytaj więcej

Tradycyjny handel wciąż nie został pokonany przez internet

***

Koronawirus wciąż wywołuje gorączkę, ból głowy, zwłaszcza w okolicy zatok, problemy związane z górnymi drogami oddechowymi, nagłe osłabienie, brak sił. Lekarze zalecają, by korzystać ze szczepień przeciwko SARS-CoV-2, zwłaszcza ze zmodyfikowanego preparatu. Zachęcają też do zasłaniania nosa i ust, zwłaszcza tam, gdzie jest dużo osób: od zatłoczonej komunikacji miejskiej, przez windy, po galerie handlowe, zwłaszcza gdy będą zatłoczone przed Bożym Narodzeniem. Specjaliści chorób zakaźnych przypominają o płynach do dezynfekcji, z których wciąż można korzystać w wielu urzędach i firmach, a które mało osób wydaje się zauważać. Zachęt i przypomnień, by to zrobić, przybywać raczej nie będzie. Jeśli sami o to nie zadbamy, nikt za nas tego nie zrobi.

Zasięg pandemii jest zdecydowanie mniejszy niż rok czy dwa lata temu, ale trudno jednoznacznie stwierdzić, że blisko jest etap jej wygaszenia. Gdy porównamy pod względem epidemiologicznym listopad 2022 z listopadem 2023 r., uwagę zwraca jeden optymistyczny wniosek: choć obecnie więcej osób ma dodatni wynik testu na obecność koronawirusa, to mniejsza liczba umiera z powodu Covid-19.

Światowa Organizacja Zdrowia monitoruje nowe mutacje SARS-CoV-2. Według danych WHO z listopada obecnie żaden wariant koronawirusa nie jest sklasyfikowany jako Variant of Concern (VOC), czyli mutacja o zwiększonej zaraźliwości i większym ryzyku ciężkiego przebiegu choroby. Trzy podwarianty mutacji omikron WHO opisuje jako Variants of Interest (VOI), czyli takie, których obecność warto na bieżąco analizować. To XBB.1.16, XBB1.5 (kraken) i EG.5 (eris). Ostatni z nich odpowiada obecnie w Polsce niemal za połowę przypadków.

Pacjenci, którzy trafiają teraz do szpitala z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2, to najczęściej osoby w starszym wieku, które mają inne choroby przewlekłe i przez to ich odporność jest osłabiona. Jednak ostrożność specjaliści zalecają wszystkim, także młodym osobom, które uważają się za zdrowe. Argument jest taki, że dominujące mutacje koronawirusa łatwo się rozprzestrzeniają, przez co rośnie ryzyko zakażenia rodziców, dziadków czy pradziadków.

Szybkość zakażania opisuje tak zwany współczynnik R, czyli współczynnik reprodukcji wirusa, który pokazuje, ile osób zaraża średnio jedna osoba zakażona koronawirusem. Według danych służb sanitarnych w drugiej połowie listopada ten wskaźnik miał w Polsce wartość 1,26. To nieco mniej niż jesienią 2020 r., gdy był najwyższy i wynosił 1,55, ale dużo więcej niż w maju 2022 roku, gdy był najniższy – 0,53. Koronawirus, niestety, jeszcze może nas zaskoczyć.

Michał Dobrołowicz jest dziennikarzem RMF FM, laureatem nagród Zdrowe Pióro i tytułu Dziennikarz Medyczny Roku 2022 oraz doktorem nauk społecznych.

O koronawirusie mówi się coraz mniej. Pojawiły się inne ważne tematy, a do tego powszechne jest poczucie, że pandemia Covid-19 jest już za nami, a codzienne raporty dotyczące zakażeń i obostrzenia to już tylko wspomnienie. Na podstawie rozmów z epidemiologami i specjalistami chorób zakaźnych zebraliśmy pięć popularnych przekonań dotyczących Covid-19, które nie potwierdzają się w zderzeniu ze szpitalną rzeczywistością i lekarską praktyką.

Pozostało 97% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi