"Twórca": Piękna wizja schematycznej przyszłości

„Twórca” stawia dość banalne pytania o naturę człowieczeństwa, a mimo to i tak należy do ważniejszych tegorocznych widowisk science fiction.

Publikacja: 08.10.2023 07:59

„Twórca”, reż. Gareth Edwards, dystr. Disney

„Twórca”, reż. Gareth Edwards, dystr. Disney

Klasyczna fantastyka naukowa jest w kinie praktycznie nieobecna. Do nielicznych parających się nią twórców należy Brytyjczyk Gareth Edwards, autor świetnie przyjętej „Strefy X”, a także „Godzilli” czy filmu „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”. Obrazem „Twórca” wraca do kina autorskiego i spogląda na najgorętszy temat ostatnich lat: sztuczną inteligencję.

"Twórca": Przyszłość, w której ludzie nienawidzą sztucznej inteligencji

W niedalekiej przyszłości AI nie jest już algorytmem dostępnym z poziomu przeglądarki internetowej i w mniej lub bardziej udany sposób wspierającym prace biurowe. To żywe maszyny – jedne dość kanciaste, inne zaskakująco podobne do ludzi. Wszystkie obdarzone nie tylko zdolnością do logicznego myślenia, ale i emocjami. Znające sens nadziei i poświęcenia, kochające swoje maszynowe życie.

Sam świat jest jednak podzielony. Po tym, jak sztuczna inteligencja zdetonowała bombę atomową w Los Angeles, Ameryka zakazała korzystania z tej technologii. Roboty wyłapano i zniszczono, a eksperymentów z AI zakazano. Ludzie chronicznie wręcz nienawidzą myślących maszyn i obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Inaczej wygląda sytuacja w Nowej Azji, gdzie sztuczna inteligencja stworzyła kolonię i żyje ramię w ramię z ludźmi. To właśnie tam ukrywa się Nirmata, czczony przez wszystkie maszyny twórca najbardziej zaawansowanych konstrukcji.

Czytaj więcej

Twórcy ChatGPT chcą produkować chipy. Wiemy, ile kosztują firmę odpowiedzi bota

Wyśledzić go próbuje sierżant Joshua Taylor (John David Washington). To typowy przedstawiciel swoich czasów. Rodzinę stracił w wybuchu w LA, sam zaś, potwornie okaleczony, ma sztuczne kończyny. Od lat działa pod przykrywką na terenie kontrolowanym przez wrogów. Próbuje wyśledzić Nirmatę, ukrywając prawdziwą tożsamość przed swą ukochaną żoną Mayą (Gemma Chan).

Czym zachwyca film "Twórca" a co jest jego słabą stroną?

„Twórca” zachwyca przede wszystkim obrazami. Świat przyszłości pokazany jest z rozmachem i wydaje się piękny pomimo swojej oczywistej brzydoty. Ameryka to przecież ruina, Los Angeles wciąż leży w gruzach. Z kolei Nowa Azja przypomina ubogie państwo policyjne z niekończącymi się bezdrożami i zatłoczonymi miastami. To właśnie tam rozegra się walka o nowe dziecko Nirmaty, cudowną broń, które może zniszczyć poprzedniego game changera, amerykańskie działo kosmiczne o nazwie kodowej Nomad, i tym samym zakończyć bezsensowną wojnę.

Gareth Edwards stworzył nie tylko efektowny, ale też spójny i wiarygodny świat. To niepokojąca wizja przyszłości, daleka od pełnych nadziei obrazów, którymi karmią nas futurolodzy. Ma jednak poważną wadę – jest dość płytka. Wtórna i mało odkrywcza. Reżyser prześlizguje się po temacie człowieczeństwa, który lepiej i ciekawiej analizował liczący sobie 40 lat „Blade Runner”. Niewiele też mówi o społeczności tworzonej przez sztuczną inteligencję, pomija kwestie gospodarcze czy polityczne.

Drugą wadą „Twórcy” jest przewidywalność. To jeden z tych filmów, w których zwroty akcji wydają się oczywiste. Właściwie od początku wiadomo, jak potoczą się losy bohaterów. Gorzej, że nie wszystkie ich decyzje Edwards odpowiednio tłumaczy. Zresztą, od pewnego momentu skupia się już wyłącznie na akcji, jakby chciał spłacić swój dług wobec hollywoodzkich producentów.

Mimo tych niedociągnięć film jest jedną z najciekawszych tegorocznych wizji przyszłości. Szkoda więc, że w Stanach Zjednoczonych nie przyciągnął zbyt wielu widzów, ustępując innym premierom, między innymi „Pile X” i „Psiemu patrolowi”. Najwyraźniej we współczesnym kinie niewiele jest już miejsca na produkcje science fiction, zwłaszcza te pozbawione mocnej marki. Niby widzowie się ich domagają, narzekając na powszechną „sequelozę”, ale później i tak wybierają kontynuacje i remaki.

Klasyczna fantastyka naukowa jest w kinie praktycznie nieobecna. Do nielicznych parających się nią twórców należy Brytyjczyk Gareth Edwards, autor świetnie przyjętej „Strefy X”, a także „Godzilli” czy filmu „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie”. Obrazem „Twórca” wraca do kina autorskiego i spogląda na najgorętszy temat ostatnich lat: sztuczną inteligencję.

"Twórca": Przyszłość, w której ludzie nienawidzą sztucznej inteligencji

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi