A tymczasem zamiast trzech wicepremierów mamy jednego. Ale za to jakiego! Prezesa wszystkich premierów Jarosława Kaczyńskiego. Pozostali przegrali swoje wicepremierostwa w nierównej walce. Niczym Polacy w meczu z Mołdawią.
Trochę jesteśmy zdziwieni własną skutecznością. Tydzień temu napisaliśmy, że kampania wyborcza PiS-u to katastrofa i już zmieniono szefa sztabu. Cieszymy się, że Prezes nas czyta i żałujemy, że nie czyta nas Putin. Ale jakby co, to zawsze możemy napisać coś cyrylicą. Np. idi na ch…
Tomasza Porębę zastąpił Joachim Brudziński. A to nam przypomniało, że z tym pierwszym mamy już podobne doświadczenie. Niektórzy z nas mieszkali z nim kiedyś po sąsiedzku, aż pewnego dnia zniknął i odnalazł się w Brukseli. Tak będzie pewnie i tym razem. Zwłaszcza że Bruksela to miejsce uprawy brukselki.
Czytaj więcej
Autostrada kontra PKS, osiem stów kontra osiem gwiazdek, darmowe kontra darmowsze. Czyli ogólnie jest wesoło. Jak na stypie.
Joachim Brudziński nie jest nam bliżej znany, ale co nieco o nim wiemy. Np. że zabierał kiedyś Prezesa na wakacje. I że jest podobny do aktora Sławomira Orzechowskiego, który go zagrał w „Uchu Prezesa”. Tego Orzechowskiego, który był prawdziwym kilerem z „Kilera”. Zresztą Brudziński też wygląda na kilera.