Glina co trzy miesiące

Mam swoich mistrzów i faworytów, po których nowości zawsze sięgam. Nie będzie zaskoczenia, jak powiem, że są nimi Stephen King i Graham Masterton.

Publikacja: 28.10.2022 17:00

Glina co trzy miesiące

Foto: materiały prasowe

Wielu osobom wydaje się, że praca prywatnego detektywa to wybuchy, strzelaniny i pościgi. Rzeczywistość jednak bywa zupełnie inna. Jest to zajęcie niezwykle monotonne, polegające na obserwacji i ustaleniu faktów. Czasami trzeba spędzić kilkanaście godzin w samochodzie, aby dana sytuacja się wyklarowała, a skoków adrenaliny jest naprawdę mało.

Czytaj więcej

„Wsiąść do pociągu: San Francisco”: Tramwaje z Kalifornii

Odkąd zacząłem pisać kryminały, strasznie ciężko idzie mi czytanie, ponieważ zaczynam analizować każdy element i myślę nad tym, jak sam mógłbym to rozwiązać i pociągnąć dalej. Zastanawiam się też, jak bym zakończył dany wątek. Mam oczywiście swoich mistrzów i faworytów, do których nieustannie wracam. Na najwyższym stopniu podium jest oczywiście Stephen King. Myślę, że tu nie ma zaskoczenia. Drugim niezwykle ważnym dla mnie autorem był i wciąż jest Graham Masterton. Poznałem tych pisarzy, będąc jeszcze nastolatkiem, i od tamtego momentu zawsze sięgam po ich dzieła, gdy tylko zobaczę coś nowego.

Uwielbiam wracać do seriali „Glina” i „Pitbull”. Oglądam je sobie od nowa średnio co trzy, może co cztery miesiące. Bardzo też lubię szeroko pojętą klasykę. Dla urozmaicenia oglądam też komedie, jestem na przykład wielkim fanem „Rancza”. Przyznaję się, że oglądam ten serial w kółko, praktycznie codziennie. I ciągle mnie bawi. Twórcy pokazują w pewien sposób przekrój naszego społeczeństwa – nasze wady i zalety. Do tej listy klasyki dodałbym jeszcze „07 zgłoś się”. Dawniej oglądałem jeszcze „Stawkę większą niż życie”, a więc absolutną klasykę polskiej telewizji.

Czytaj więcej

„Gambit orangutana. Opowieść o polskich szachach”: Szach i mat

W przypadku muzyki słucham wszystkiego, jak leci. Ostatnio, po wielu latach wróciłem do zespołu Queen Freddiego Mercury’ego. To absolutnie niesamowita muzyka, pełna energii, po prostu super. Wcześniej słuchałem cięższej muzyki, ale tak generalnie to pochłaniam wszystko.

Moja nowa powieść „Decyzja” opowiada o przemocy domowej. Opisuje konsekwencje wyborów, jakie muszą podejmować ofiary domowych katów. Jednym ze skutków – w tym przypadku – jest śmierć dziecka. W tej książce pokazałem brud, przemoc w takim charakterze, w jakim faktycznie wygląda to w rodzinach patologicznych. Z pewnością nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach, ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest prawdziwa.

Piotr Kościelny (ur. 1978) – pisarz, a niegdyś prywatny detektyw i specjalista ds. bezpieczeństwa. Autor takich książek jak „Zwierz”, „Łowca”. Jego najnowsza powieść to „Decyzja” opublikowana przez wydawnictwo Czarna Owca.

Wielu osobom wydaje się, że praca prywatnego detektywa to wybuchy, strzelaniny i pościgi. Rzeczywistość jednak bywa zupełnie inna. Jest to zajęcie niezwykle monotonne, polegające na obserwacji i ustaleniu faktów. Czasami trzeba spędzić kilkanaście godzin w samochodzie, aby dana sytuacja się wyklarowała, a skoków adrenaliny jest naprawdę mało.

Odkąd zacząłem pisać kryminały, strasznie ciężko idzie mi czytanie, ponieważ zaczynam analizować każdy element i myślę nad tym, jak sam mógłbym to rozwiązać i pociągnąć dalej. Zastanawiam się też, jak bym zakończył dany wątek. Mam oczywiście swoich mistrzów i faworytów, do których nieustannie wracam. Na najwyższym stopniu podium jest oczywiście Stephen King. Myślę, że tu nie ma zaskoczenia. Drugim niezwykle ważnym dla mnie autorem był i wciąż jest Graham Masterton. Poznałem tych pisarzy, będąc jeszcze nastolatkiem, i od tamtego momentu zawsze sięgam po ich dzieła, gdy tylko zobaczę coś nowego.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi