Gdyby nie sylwester, przecinanie wstęgi oraz okrągłe urodziny, to można by win musujących do Polski nie sprowadzać – nie byłoby chętnych, rodacy nie piją. I cóż ja mogę powiedzieć, że to nie tak, jak myślisz, kotku?
Czytaj więcej
Pewna jest tylko śmierć i – jak dodają Amerykanie – płacenie podatków. To drugie prawo obalił Piotr Kraśko, wychodzi więc na to, że za życia wszystko jest względne. Klimat również.
A skąd się biorą wina musujące? Ano pozwalamy, by w zrobionym już winie doszło do powtórnej fermentacji, w wyniku której wytworzy się również dwutlenek węgla. Czyli nie dodajemy do wina gazu, tylko powstaje on sam. I jeśli dzieje się to w butelce, to nazywamy to metodą klasyczną albo szampańską, a jeśli w wielkich kadziach, to mamy metodę Charmata. Niemieckie sekty, podobnie jak choćby katalońskie cavy czy włoskie franciaciorty, wytwarzane są jak szampany i choć często nie odbiegają klasą od szampanów, to kudy im do ich sławy oraz cen. Różnią się owe wina nie tylko miejscem pochodzenia, ale i szczepami winogron, choć nie zawsze, ale o tym za chwilę.
Niemieckie sekty, podobnie jak choćby katalońskie cavy czy włoskie franciaciorty, wytwarzane są jak szampany i choć często nie odbiegają klasą od szampanów, to kudy im do ich sławy oraz cen. Różnią się owe wina nie tylko miejscem pochodzenia, ale i szczepami winogron, choć nie zawsze, ale o tym za chwilę.
Skoro już sobie to wyjaśniliśmy teoretycznie, to przenieśmy się nad Mozelę, do opisywanego tu kilkukrotnie Clemensa Buscha, znanego z wybitnych rieslingów. Uczciwie mówiąc, jeśli ich państwo nie znają, to marnujecie sobie życie, żeby nie było, że nie przestrzegałem. Pan Clemens na swych kilkunastu hektarach ma maleńki spłachetek pinot noir zwanego w Niemczech spätburgunderem. Przez lata robił z tego czerwone wina na użytek rodziny, aż wreszcie zwrócił się w stronę szampanów. Te bowiem, jak wszyscy wiedzą, powstają z chardonnay albo czerwonych pinot meunier lub pinot noir właśnie. Jak to się robi? Ano sok z winogron zawsze jest biały, jeśli więc szybko oddzieli się go od skórek, to nie zdąży się zabarwić i wino pozostanie białe, co czasem zaznaczają na etykietach, pisząc blanc de noir, czyli białe z czerwonego.