Siergiej Furgał w moskiewskim areszcie, dzień po zatrzymaniu, 10 lipca 2020 r.
AP Photo/Alexander Zemlianichenko/East News
W moskiewskim więzieniu odwiedzili Furgała członkowie Społecznej Komisji Obserwacyjnej. Miał im powiedzieć: „Znalazłem się w próżni, w głuchej izolacji. Nie wolno mi wysyłać listów, dzwonić, nie mam widzeń, adwokat też nie może do mnie dzwonić. Spotkania z adwokatem są bez sensu, bo śledczy nie zostawiają mnie z nim nawet na pięć minut. Do celi przynoszą tylko »wybrane numery gazet«, akurat takie, w których nie ma nic o Chabarowsku. Dwa lata rządziłem regionem, dlaczego nie mogę się dowiedzieć, jak się tam teraz żyje? Odseparowali mnie od wszystkiego, a przecież sąd nawet jeszcze nie uznał mnie za winnego. Śni mi się, że wracam do Chabarowska i tam mnie witają. Kiedyś pewnie tam wrócę. Jestem zadowolony, że byłem gubernatorem właśnie tego regionu, niezależnie od tego, czym to się dla mnie skończyło”.
Pod niemieckim parasolem
Na miejsce Furgała Putin mianował „czasowo pełniącego obowiązki” gubernatora Michaiła Diegtiariewa. Był dość znaną osobą, miał nawet w Rosji swoje przezwisko: „łazienny chłopczyk Żyrinowskiego”. Powszechnie było wiadomo, że lider nacjonalistów zawsze otaczał się świtą młodych członków swojej partii, z którymi najchętniej spędzał czas w łaźni.
Namiestnik zaczął od wyrzucania z zarządu regionu ludzi Furgała, by na ich miejsca zapraszać ludzi przywiezionych z Moskwy. Do mieszkańców przemówił raz z ekranu telewizorów: „U nas lubią sobie pokrzyczeć, na tych mityngach, ci awanturnicy. Ale to my jesteśmy władzą! Nie wy! Władza siedzi w Moskwie, w merostwie i w administracji. Tam jest prawdziwa władza”.
W sierpniu 2020 r., w związku z ogłoszeniem wyników sfałszowanych przez Aleksandra Łukaszenkę wyborów, na Białorusi rozpoczęły się ogólnokrajowe protesty. Nie wiadomo, gdzie najpierw pojawiło się to hasło, ale szybko stało się wspólne. W Chabarowsku, a potem w Moskwie i Sankt Petersburgu na ulice zaczęli wychodzić ludzie z transparentami: „Od Chabarowska po Brześć – nie ma miejsca na dyktaturę”.
Diegtiariew oświadczył, że w Chabarowsku białoruskie protesty wspierają jednostki „pasożytnicze” i że na wielki protest zorganizowany w mieście „zlecieli się jak latawce z innych regionów, a nawet państw”. We wrześniu 2020 r. w Chabarowsku z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej zorganizowano uroczystość odsłonięcia pomnika marszałka Żukowa. Padał deszcz. Diegtiariew przybył na uroczystość z parasolem, na którym widniał duży logotyp niemieckiej (!) firmy – producenta mercedesów. Na kolejny protest w Chabarowsku protestujący wyszli z wielkim banerem z fotografią namiestnika z jego parasolem i podpisem: „Rosja – państwo w którym kretyn może się stać gubernatorem. Wystarczy, że będzie umiał kłamać i kraść”.
Niezależnie od protestów Diegtiariew w 2021 r. kolejne wybory „wygrał” i na dobre rozsiadł się w fotelu gubernatora. Wygrał tak, jak wygrywają wszyscy poplecznicy układu Putina i on sam. Tym razem system zadziałał bez awarii.
Ale ludzie wciąż protestują.
443. dzień protestu. Uczestniczka: – Obywatelu prezydencie, to nie pan go (Furgała – red.) wyznaczył, tylko naród go wybrał – jakie masz prawo dymisjonować go bez postawionych zarzutów?
448. dzień. Uczestniczka: – Nie mogłam dziś nie przyjść, bo dusza mnie boli z powodu Siergieja Furgała, prawdziwego gubernatora Rosji.
451. dzień. Uczestnik: – Nie wiadomo, jak długo to jeszcze potrwa. Możemy tylko protestować i czekać.
Opinia jednego z chabarowskich aktywistów dziś: – Można przypuszczać, że Furgała specjalnie aresztowali, żeby postawić na jego miejscu kogoś takiego jak Diegtiariew. Stało się zrozumiałe, że Putin od dawna przygotowywał się do wielkiej wojny i nie byli mu potrzebni na tyłach żadni samodzielni lokalni liderzy. Jemu potrzebni byli sprzedajni gaulajterzy, gotowi pójść wszędzie za swoim führerem, gotowi miażdżyć lokalne protesty, trzymać w strachu i posłuszeństwie ludność. A także obrażać nas, „niewdzięcznych mieszkańców imperium”, samą swoją obecnością w regionie.
Powiedz w imieniu Rojzmana
Pierwszego dnia aresztu Jewgienija Rojzmana jego adwokaci powiedzieli, że sprawę przekazano do Moskwy, więc i zatrzymanego tam zawiozą. Oczywiście, wszyscy pomyśleli, że czeka nas „powtórka z Furgała”.
Putin jednak się na to nie zdecydował. Przestraszył się bezterminowych protestów, takich jak w Chabarowsku? Miasto Rojzmana – Jekaterynburg – też zawsze wykazywało dużą aktywność w protestach.
W rezultacie sąd ograniczył się do wydania Rojzmanowi zakazu przebywania w miejscach publicznych i na uroczystościach, używania jakichkolwiek środków łączności, w tym internetu. Rojzman już dawno odmówił uczestnictwa w jakiejkolwiek formie sprawowania władzy w systemie Putina, więc prezydentowi Rosji wystarczy na razie takie zwycięstwo: zmuszenie go do milczenia.
Rojzman został uciszony, ale teraz jego zwolennicy zamieszczają komentarze pod rządowymi profilami na Twitterze: „Powiedz w imieniu Rojzmana – idźcie na ch… Putinowi, jego armii, ministerstwu obrony i całemu ich zgniłemu układowi gubernatorów i merów”.
tłumaczyła Zuzanna Dąbrowska
Julia Wojewska – mieszkanka Moskwy o polskich korzeniach; była dziennikarka, trenerka i psycholog. Uczestniczka protestów przeciw wojnie i aktywistka mediów społecznościowych w Rosji