Pracując nad wznowieniem mojej debiutanckiej powieści „Rykoszet”, wróciłem pamięcią do jednej z moich ulubionych powieści – „Śmierci w Lizbonie” Roberta Wilsona. Ta kryminalna historia, rozgrywająca się na kilku planach czasowych w nazistowskich Niemczech i Portugalii, jest genialnie skonstruowana i posłużyła mi za inspirację. Poza tym najważniejszym dla mnie autorem powieści sensacyjnych jest niekwestionowany mistrz gatunku John le Carré. Uwielbiam także Stephena Kinga. Tkwię mocno korzeniami w popkulturze, a King jest bez wątpienia jej ikoną. Kolejnymi autorami będącymi dla mnie inspiracją i niedościgłym wzorem są Kurt Vonnegut i Chuck Palahniuk. To moja „wielka czwórka” pisarzy, którzy literaturę popularną wznieśli na niesamowity poziom.
Czytaj więcej
Z naszego podwórka jestem pod wrażeniem książek Anny Rozenberg, której debiutancka powieść „Maski pośmiertne” zdobyła kilka nagród. Kolejny mocny debiut to „Czerwone jezioro” Julii Łapińskiej. Niestety, czasu na czytanie nie mam wiele, choć ubolewam nad tym, bo bez czytania nie ma pisania.
Z oglądaniem filmów jest podobnie jak z czytaniem: czas, czas, czas, a właściwie jego brak. Choć oczywiście staram się być na bieżąco. Dodam, że nie jestem fanem przeróżnych uniwersów, co daje mi przewagę nad moim wrogiem – czasem. Dzięki temu mam szansę nadrobić zaległości i obejrzeć rzeczy naprawdę warte uwagi. Jedną z nich jest serial „Czarnobyl”. Mimo nieuniknionych schematów sposób opowiedzenia tej historii jest po prostu genialny. Kolejną fascynacją jest „Ślepnąc od świateł”, którego siłą bez wątpienia są kreacje aktorskie, wynoszące serial na wyżyny. Lubię też wracać do klasyki, np. do filmu „Podejrzani” z jednym z najbardziej niespodziewanych zakończeń w historii kina. Z nowszych rzeczy mógłbym z czystym sumieniem polecić filmy: „Joker”, „Contratiempo. Niewidzialny gość”, „Sicario” i „Sicario 2: Soldado” oraz horror „Uciekaj!”.
Czytaj więcej
Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski poleca w "Plusie Minusie".