Jeśli wierzyć twórcom horrorów, wysłanie dziecka na letni obóz jest równoznaczne ze skazaniem go na śmierć. W otaczających rachityczne domki lasach zawsze kryją się jakieś wiedźmy czy wilkołaki, a po okolicznych wsiach krążą seryjni mordercy. Przetrwanie nocy wymaga sporej dozy szczęścia…

„The Quarry” to potwierdza. Gracz wraz z grupką nastolatków ląduje na obozie, gdzie mierzy się ze wspomnianymi nieszczęściami. Aby dotrwać świtu, podąża drogą wyznaczoną przez scenarzystów. Czasem podejmuje jakieś decyzje, jednak trudno tu mówić o swobodzie działania. Nie oznacza to jednak, że gracz nie ma wpływu na wydarzenia. To przecież on popycha akcję naprzód i mierzy się z konsekwencjami swoich błędów.

Czytaj więcej

„Drzewa pokoju”. Pierwszy krok po ludobójstwie

Przykład? Gracz oszczędza życie pokąsanemu przez bestię kumplowi i za chwilę ten kumpel rzuca się na dziewczynę. Ba, odrywa jej głowę od korpusu, krew leje się na ziemię! W innej produkcji wystarczyłoby wczytać stan gry i błąd poprawić. Kumpla zawczasu ukatrupić, a dziewczynę ocalić. W „The Quarry” takiej możliwości nie ma. Podjęta decyzja momentalnie się zapisuje i obowiązuje już do końca zabawy!

Program zachwyca nastrojową oprawą graficzną i starannie wyreżyserowanymi przerywnikami. Jeszcze lepiej wypada udźwiękowienie. Odgłosy otoczenia wyczarowują niepokojący klimat i sprawiają, że serce zaczyna szybciej bić. W dodatku bohaterom gry głosów użyczają m.in. David Arquette (seria „Krzyk”), Brenda Song („Dollface”), Lance Henriksen („Obcy”) czy Lin Shaye (seria „Naznaczony”). Sprawdzają się wyśmienicie. Człowiek ma wrażenie, jakby oglądał interaktywny film.