Robert Mazurek: Biust pójdzie w pięty

Nie wydaje mi się, by Malcolm w ogóle lubił muzykę – skarżył się Johnny. Nie musiał, wymyślił po prostu boysband, wykreował wizerunki chłopaków, ba, nawet panu Lydonowi wykoncypował ksywę Rotten, bo „Zgniły" brzmiało intrygująco. No i dorzucił Sex do nazwy zespołu, bo seks sprzedaje się zawsze, a przecież Malcolm chciał po prostu sprzedawać dżinsy. Coś poszło nie tak i niechcący wymyślił muzykę punk. Dzieciarnia kupiła bunt, efekt uboczny kampanii reklamowej. Kupiła, pokochała na zabój, utożsamiła się. Bo bunt potrzebny jest, ale taki kontrolowany raczej. Taki bunt umiarkowany w granicach prawa, że Haszkiem się posłużę.

Publikacja: 13.05.2022 17:00

Robert Mazurek: Biust pójdzie w pięty

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Karolina, postać jak wszystkie w tej opowieści autentyczna, pierwszy raz mogła głosować w 2015 roku. Wybrała Dudę i PiS. „Chciałam zmiany". Pięć lat później wybór był jasny – Hołownia, a w drugiej turze Trzaskowski. „Chciałam zmiany", powtórzyła. Zmiana nie nadeszła, więc młoda dama bardzo rozczarowała się Hołownią. „On nic nie zrobił!" – oburza się szczerze. Na moją uwagę, że nie mógł zrobić cokolwiek, będąc w opozycji, poza parlamentem nawet, Karolina – absolwentka politologii, dodajmy – reaguje wzruszeniem ramion. To nieważne, miało być inaczej, a nie jest, dlatego Karolina ma dość. Znowu.

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Ile trzeźwiał Jagiełło

Czy oznacza to, że zagłosuje na Mariannę Schreiber? Bo pani Marianna – mogą państwo o tym nie wiedzieć, bo niesprawiedliwie pomijana jest przez główne media – zaczyna oszałamiającą karierę polityczną. Skąd pewność, że oszałamiającą? No nie wiem, ale przynajmniej ja jestem oszołomiony. Nie wiem, kto jest Malcolmem pani Marianny, ale idzie odważnie. Pani Ministrowa – bo cała jej atrakcyjność polega na tym, że jest żoną pisowskiego ministra – zrobiła sobie rozbieraną sesję zdjęciową i mimo umiarkowanych warunków wystartowała w produkowanym przez największą partię opozycyjną show. Tak, u nas największa partia opozycyjna jest telewizją, ale to przecież nic dziwnego, wszak w Portugalii marchewka jest owocem, a we Francji żaba przystawką.

W każdym razie Marianna Schreiber założyła partię Mam Dość. Partia na razie jest jak jej liderka, taka trochę jak z pociągniętego różowym lakierem paździerzu, ale przecież Malcolm 2.0 czuwa i na pewno o tym pomyślał. Czy uda mu się wykreować wyśmiewaną celebrytkę na polityczną osobowość? A to wcale nie jest takie niemożliwe, szanowni państwo, oj, wcale. Przekonałem się o tym boleśnie w 2015 roku, zakładając się o butelkę bardzo dobrego wina i obstawiając, że partia banksterów nie może być głosem społecznego buntu, nie ma takiej siły, by to ludziom wmówić, a wkurzeni frankowymi kredytami wyborcy nie zagłosują na Ryszarda Petru. Tymczasem Nowoczesna w Sejmie się zameldowała, ja zaś poległem z kretesem. Więc ostrożnie, wcale nie wykluczone, że i pani Marianna na Wiejską zawędruje. W końcu, żeby znaleźć się w Sejmie, nie trzeba mieć nawet wyborców, czego od lat dowodzi Jarosław Gowin. Wystarczy odrobina sprytu, a tego akurat pani Mariannie odmówić nie można.

Partia na razie jest jak jej liderka, taka trochę jak z pociągniętego różowym lakierem paździerzu, ale przecież Malcolm 2.0 czuwa i na pewno o tym pomyślał. Czy uda mu się wykreować wyśmiewaną celebrytkę na polityczną osobowość? A to wcale nie jest takie niemożliwe, szanowni państwo, oj, wcale.

Kpiny z nieudolnej celebrytki są jak żarty z kaleki, że wolno biega – owszem śmieszne, ale cokolwiek mało oryginalne. Tu ciekawsza jest ta postawa wyborców, którzy co cztery lata składają zapotrzebowanie na partię buntu. Ta na wybory 2023 roku jeszcze się nie narodziła, ale spokojnie, i ona powstanie. Politolog wyjaśni to w mig – ludzie uważają, iż świat jest niewłaściwie, niesprawiedliwie urządzony, oni sami wciąż trafiają na bariery, nie powodzi im się tak, jak na to zasługują. Winny jest temu, rzecz jasna, zastany porządek rzeczy, a naszym sojusznikiem staje się ten Kukiz/Palikot/Lepper, który obiecuje go odrzucić. To całkowicie racjonalna postawa, nieprawdaż?

Czytaj więcej

Robert Mazurek: Historyczne pierogi Beaty

A że coraz mniej w tym autentyzmu, coraz mniej ludzi, którzy wierzą we własny przekaz, a coraz więcej spin doktorów? Zgoda, choć dodać tu warto, że i budzący zachwyt świata Wołodymyr Zełenski był właśnie jednym z nich, wykreowanym przez speców od reklamy, skrojonym pod sondaże i oczekiwania produktem politycznym, a niechcący został mężem stanu. To co, u nas nie można? Gipsowe biusty francuskiej Marianny zawalają wszelkie francuskie urzędy, a zobaczycie, nasza ją zakasuje. Odstawi taki punk rock, że nie tylko mężowi, ale nam wszystkim w pięty pójdzie.

Karolina, postać jak wszystkie w tej opowieści autentyczna, pierwszy raz mogła głosować w 2015 roku. Wybrała Dudę i PiS. „Chciałam zmiany". Pięć lat później wybór był jasny – Hołownia, a w drugiej turze Trzaskowski. „Chciałam zmiany", powtórzyła. Zmiana nie nadeszła, więc młoda dama bardzo rozczarowała się Hołownią. „On nic nie zrobił!" – oburza się szczerze. Na moją uwagę, że nie mógł zrobić cokolwiek, będąc w opozycji, poza parlamentem nawet, Karolina – absolwentka politologii, dodajmy – reaguje wzruszeniem ramion. To nieważne, miało być inaczej, a nie jest, dlatego Karolina ma dość. Znowu.

Pozostało 87% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi