Otwierający płytę utwór „Kalifornia" brzmi tak, jakby muzycy sprawdzali brzmienie wszystkich posiadanych efektów – jeszcze przytłumiony, jakby orkiestra dopiero stroiła instrumenty. Mroczny, ascetyczny numer dwa pt. „Wk*rw" rozsadza głośniki przesterowanym basem i melodeklamacją wokalisty. Następujący po nim „Chłopak" rozpędza płytę jeszcze bardziej. Mocny gitarowy riff i skrecze zapowiadają obiecujący ciąg dalszy słowami: „choć nie jesteśmy już dziećmi, coś może nam strzelić do głów". Owa obietnica spełnia się w kawałku „Nie". To muzyczny obraz szaleństwa, w którym miesza się trans, szkocki folk i hip-hop. „Plask" to kompozycja, której nie powstydziłoby się wspomniane RATM. „Do przodu" łączy najlepsze elementy z dokonań Dog Eat Dog oraz numetalowego P.O.D. Gdy tempo sięga zenitu, Kashell delikatnie zwalnia je w przebojowym i zróżnicowanym „Kickflipie" z pulsującą elektroniką i świetną nawijką Abradaba. Na zakończenie grupa serwuje zupełnie inną stylistycznie piosenkę, w której przy dźwiękach pianina wokalista opowiada historię przyjścia na świat trzech córek.
Czytaj więcej
Kiedy półtora roku temu Tomasz Organek zaprezentował singiel zapowiadający nowy album, wywołał nim niemałe zaskoczenie. Komentujące podział społeczeństwa „Pogo" już po kilku sekundach zaskakiwało dźwiękami samplera charakterystycznymi dla muzyki transowej oraz mało rockowymi efektami wokalnymi. Jednocześnie dzięki świetnemu wkomponowaniu tych elementów w mocno gitarowy i szybki utwór dosłownie podrywał do skoku.
Co więcej, ten bardzo dobry album sprawia wrażenie, jakby studyjne nagrania oddawały ledwie połowę potencjału scenicznego, jaki drzemie w tym zespole. Można ich posłuchać na koncertach już na przełomie marca i kwietnia.
Czytaj więcej
Pierwsza część dwunastej studyjnej płyty IRY brzmi tak, jakby zespół z Radomia za wszelką cenę chciał dopasować swój muzyczny styl do trendów trzeciej dekady XXI wieku. W efekcie momentami słuchacze przeżywają swego rodzaju rozdwojenie jaźni, słysząc dobre rockowe utwory z doklejonym na siłę ozdobnikiem. Dzieje się tak choćby w „Krukach", świetnej kompozycji z pulsującą sekcją rytmiczną, idealnie współgrającą z mocnym, gitarowym riffem, na które nakłada się syntetycznie brzmiący chórek. W równie ostrej „Nienawiści" rolę nieudanego przeszczepu pełni elektroniczny dźwięk towarzyszący surowej zwrotce. Z kolei piękne, bluesowe „Chciałbym" rozdziela na pół miałki, popowy, niepasujący do reszty „mostek". Podążanie za muzycznymi trendami z jednej strony można docenić, z drugiej odbierają one atuty reprezentantom starej szkoły rocka.
„Kashell", Kashell, dystr. Mystic Production