Wyobraźmy sobie człowieka, który wieczorem kładzie się do łóżka, zamyka oczy. Ma za sobą dzień pełen wydarzeń. Zanim zaśnie, w jego myślach pojawiają się kolejne pytania: z iloma osobami dzisiaj rozmawiałem? Co mnie zaskoczyło w czasie tych spotkań? Czy poznałem kogoś nowego? Rozważa, czy mimo późnej pory jednak wstać i obejrzeć serial na Netflixie albo film, który od dawna chciał zobaczyć, czy może jednak wyspać się, bo nowy dzień znów zapowiada się intensywnie.
Zastanawia się, czy nie pominął e-maila o ciekawym koncercie albo przydatnym szkoleniu. Zadaje sobie pytanie, czy jest na bieżąco w sprawach związanych z pandemią i polityką. Czy nie przeoczył czegoś w mediach społecznościowych? Planuje, co przeczyta w weekend – kryminał, a może coś Olgi Tokarczuk? A może pójść do kina albo na mecz?
Tak mógłby wyglądać wieczór omniworysty – uzależnionego od nowych wrażeń aktywnego człowieka, który kocha różnorodność. Omniworyści chodzą do opery, odwiedzają galerie sztuki, lubią próbować nowych, wyszukanych potraw i zaglądają do literatury awangardowej. Nie przeszkadza im to w drodze do opery słuchać muzyki popularnej, pójść potem do dyskoteki, regularnie odwiedzać bary mleczne i polecać znajomym kotlety schabowe. Przeciwieństwem omniworyzmu jest uniworyzm – stałe trzymanie się jednolitych gustów, smaków i preferencji.
Im bardziej różnorodny był dzień, tym bardziej omniworysta powinien być zadowolony. Nie oznacza to, że wszystko mu się podoba i łatwo jest zrobić na nim wrażenie. W jego zachowaniu przejawia się raczej chęć poznawania tego, co nowe. To poszukiwacz doświadczeń, który chwyta okazje, by przeżyć coś nowego. Zdarza się, że wieczorne myśli wprawiają omniworystę w zły nastrój. Dzieje się tak, gdy dochodzi do wniosku, że dzień spędził w towarzystwie osób, które nie zaskoczyły go niczym nowym. Posiłki jadł w pośpiechu i nie było w nich niczego unikalnego. Przez deficyt czasu nie przejrzał nowości filmowych. Był zbyt zmęczony, by pójść na siłownię. Życiowa wszystkożerność może przejawiać się w wielu codziennych wyborach: od muzyki, której słuchamy, przez jedzenie, sport po seks czy sposób spędzania świąt Bożego Narodzenia.
Intuicyjnie omniworyzm można traktować jak efekt demokratyzacji, coraz większej, przynajmniej według deklaracji, tolerancji i otwartości na różnorodność oraz częstszych niż dawniej dalekich podróży i kontaktów z przedstawicielami różnych kultur i religii. Omniworyści to często ludzie, którzy dostrzegają wokół siebie tak wiele interesujących rzeczy, że trudno im odmówić sobie ich spróbowania.