Czy potrzeba sprawiedliwości społecznej została zaspokojona za rządów PiS?
Jeżeli człowiek, który nie wierzy państwu, dostanie 500+ albo 13. emeryturę, to wie, że ma lepiej, niż miał za poprzednich rządów. Z drugiej strony wyda dwa razy więcej na energię elektryczną i jego satysfakcja może zmaleć. Czyli zaspokajanie poczucia sprawiedliwości społecznej jest grą na wielu instrumentach. Teraz rząd zmienia zasady podatkowe, m.in. rezygnuje z odpisywania składki zdrowotnej od podatku. A to oznacza, że osoby mające 5 tys. zł. emerytury stracą na tym projekcie.
Tu już mówi pani o Polskim Ładzie.
Oczywiście. Proszę zobaczyć – wszyscy dostali 13. emeryturę, bez względu na dochód, ale tym, którzy mają wyższe świadczenie, odbierze się ją poprzez brak odpisu składki zdrowotnej. Te 5–6 tys. emerytury brutto w „starym" systemie obliczania świadczenia ludzie zdobyli długą pracą, a nie wysokim wynagrodzeniem. Nauczycielka po 54 latach pracy – znam taką po liceum pedagogicznym, która jednocześnie pracowała, studiowała i wychowywała dzieci – ma, jak na warunki polskie, wysoką emeryturę. I ona straci. Księgowa po 47 latach pracy też dostanie po uszach. Jeżeli chce się wspierać najuboższe gospodarstwa domowe, to lepiej nieco różnicować waloryzację lub podnosić najniższą emeryturę.
To przecież jest sukcesywnie robione.
No to ja pani mówię, że nie w Polskim Ładzie. Emeryt pobierający najniższą emeryturę 1250 zł brutto osiągnie korzyść w wysokości 69 zł. A emeryt, który ma 3000 zł, zyska 146 zł. Gdzie tu logika wspierania najuboższych? Obniżanie emerytury wypracowanej przez kilkadziesiąt lat również burzy poczucie sprawiedliwości. Zresztą brak sprawiedliwości społecznej odczuwają też pracownicy służby zdrowia po studiach, których zarobki plasują się na poziomie pracowników obsługi technicznej. To jest dla nich upokarzające. Obserwowałam nauczycieli po strajku zakończonym fiaskiem, ich frustracja wynikała nie tylko z przegranej i braku podwyżek, ale także z powodu upokorzenia.
Obóz rządzący, zmieniając podatki, przekonuje, że zmienia filozofię obciążeń społecznych, bo latami bogatsi płacili proporcjonalnie mniejsze podatki niż biedniejsi. Czy rzeczywiście jest tak, że wszystkie rządy prowadziły politykę liberalną?
Wszyscy dostali 13. emeryturę, bez względu na dochód, ale tym, którzy mają wyższe świadczenie, odbierze się ją poprzez brak odpisu składki zdrowotnej
Po pierwsze, rządzący zapominają o Zycie Gilowskiej, minister finansów w pierwszym rządzie PiS, która zlikwidowała trzeci próg podatkowy, czyli ten dotyczący najbogatszych. Prawdą jest jednak, że cały paradygmat rozwoju społeczno-ekonomicznego w okresie transformacji miał charakter liberalny. Wzorcem dla naszych przemian nie był model skandynawski, tylko wytyczne Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tym kierunkiem liberalnym były obarczone wszystkie rządy. Podtrzymywały ów model rozwoju m.in. dlatego, że w debacie publicznej nie dopuszczano w ogóle alternatywy. Poza tym z procesami społecznymi i ekonomicznymi jest tak, że łatwo je rozkręcić, ale nie bardzo wiadomo, jak je zatrzymać. Sądzę, że niektóre procesy były niezmiernie trudne do odwrócenia. Przemienianie rzeczywistości w wielu kwestiach okazało się prawie niemożliwe. Niektóre rządy starały się tylko łagodzić skutki transformacji, ale nie wszystkie, co kończyło się problemami społecznymi.
A PiS przemienia rzeczywistość?
Nie. Wydaje mi się, że PiS kompletnie nie zmienia paradygmatu liberalnego. Mamy szlaban na podwyżki w sferze usług społecznych, do tego neoliberalny sposób zaspokajania potrzeb związanych z usługami publicznymi. One są komercjalizowane, wypychane na rynek, zlecane organizacjom pozarządowym. To jest model liberalnego podejścia do polityki społecznej. Polski Ład nie wprowadza żadnej progresji podatkowej, czyli bardziej proporcjonalnego rozkładania danin publicznych. Nie dotyka osób o bardzo wysokich dochodach, a ci, co zarabiają 12–13 tys. zł, tak jak posłowie, dostaną ulgę kompensacyjną. Ten nowy system podatkowy będzie po prostu nieczytelny. Mamy podwyższoną kwotę wolną od podatku i na tym koniec.
O rozmówczyni:
Jolanta Banach
Polityk, nauczycielka, posłanka na Sejm II, III i IV kadencji, w latach 2001–2003 sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, potem do 2004 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. W 2003 r. została matką chrzestną okrętu podwodnego ORP „Bielik". Od czerwca 2007 do lutego 2010 r. przewodniczyła SDPL w województwie pomorskim. W 2014 r. z listy SLD–UP bezskutecznie startowała do Parlamentu Europejskiego. W 2016 r. założyła stowarzyszenie Lepszy Gdańsk.