Szarżę szwadronu kawalerii II Brygady Legionów pod Rokitną przyrównywano do szarży szwoleżerów pod Somosierrą. Obie stanowiły przykład bohaterstwa i determinacji. Rokitna była sławna jak Somosierra. Ale już nie jest. Prawie pół wieku komunistycznej cenzury i wymazywania z pamięci bojów legionowych zrobiło swoje.
Rokitna trafiła do pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino":
Runęli przez ogień straceńcy!
Niejeden z nich dostał i padł...
Jak ci z Samosierry szaleńcy!
Jak ci spod Rokitny sprzed lat!
W czasach PRL Rokitna została zastąpiona przez Racławice. Szarżę skazano na zapomnienie, lecz tym samym zaoszczędzono jej szyderstw, jakie spotkały szarżę pod Somosierrą i Jana Hipolita Kozietulskiego prowadzącego szwoleżerów do ataku na hiszpańskie działa.
W latach 60. ukuty został termin kozietulszczyzna. Wbrew prawdzie o tym, czym była szarża pod Somosierrą, miał on oznaczać bezsensowne, brawurowe działanie i irracjonalne skrwawianie się. Aż musiał się temu przeciwstawić publicysta pułkownik Zbigniew Załuski, polemizując ze swoimi partyjnymi kolegami po piórze. Inna to rzecz, że zrobił to w interesie ludowej ojczyzny. Jeśli bowiem bohaterstwo jest głupotą, kto będzie chciał walczyć i ginąć za socjalistyczną Polskę?
To właśnie w tamtym czasie Andrzej Wajda dla artystycznego efektu kazał w „Lotnej" rąbać polskim kawalerzystom szablami pancerze niemieckich czołgów, choć fakt taki we wrześniu 1939 r. nie miał oczywiście miejsca.
Ułani drugiego szwadronu rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza szarżowali pod Rokitną z szablami na najeżone karabinami okopy. Nie był to jednak polski pomysł i nie nadaje się na przykład narodowej głupoty.
Szablami Moskalom zaświecić
3 czerwca 1915 r. padła broniona przez Rosjan twierdza w Przemyślu. Nadal jednak znajdowali się na terytorium Austro-Węgier. Na krańcach Galicji przeszedł do ataku XXX korpus rosyjski, lecz armia austro-węgierska zatrzymała uderzenie i odzyskała inicjatywę. II Brygada Legionów znajdowała się wówczas na Bukowinie, 4 czerwca oddziały legionowe bez powodzenia walczyły o Łużany, lecz trzy dni później zajęły tę wieś. 11 czerwca odniosły kolejny sukces, pod Zadobrówką. Do niewoli poszło kilkuset żołnierzy rosyjskich. Legioniści zajęli wówczas bez walki rosyjskie okopy zbudowane na miejscu polskich szańców z wojen tureckich.
Cofając się, Rosjanie zdążyli przygotować linię obronną na granicy Bukowiny i Besarabii, przebiegającej wzdłuż rzeczki Rokitnianki koło wsi Rokitna. Tam właśnie zatrzymany został pochód II Brygady Legionów walczącej w składzie XI Korpusu gen. Ignaza Kordy. 12 czerwca oddziały 2. i 3. Pułku Piechoty bezskutecznie atakowały pozycje rosyjskie.