Są widzowie, którzy nie zajrzą do Netflixa, nawet gdyby pokazał start drugiego po Hermaszewskim polskiego kosmonauty. A pokazuje. Jednak frekwencję gwarantuje pewnie nie tyle lot w kosmos, ile gwiazdy: Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra.
Niechętnym wobec science fiction warto przypomnieć, co mawiał zaprzyjaźniony ze Stanisławem Lemem Sławomir Mrożek: „Jutro to dziś – tyle że jutro”. Po obejrzeniu sześciu odcinków serialu można mówić o naszej współczesności, przyszłości, ale też przeszłości. To zasługa scenarzystki Agaty Malesińskiej, która wrzuciła do swojej maszyny czasu motywy z kilku dekad, rozpięte na planszy gier miłosnego trójkąta.
Kosmiczne tajemnice
Udało się coś pozornie niemożliwego. Rówieśnikami bohaterów wśród widzów będą pięćdziesięciolatkowie i dwudziestopięciolatki. Jednocześnie. By połączyć dwie grupy wiekowe, życie głównych postaci rozpięto między rokiem 2022 a 2052.
Czytaj więcej
Brytyjczycy w reakcji na brexit i wojnę w Ukrainie odrabiają spóźnioną lekcję o ingerencjach Rosji i jej szpiegów.
Magda Cielecka (Marta) i Andrzej Chyra (Bogdan) grają małżeństwo w kryzysie wieku średniego, które reżyser Bartosz Prokopowicz pokazuje za lat trzydzieści, gdy wszystkie ściany są interaktywnymi ekranami (tak to ma wyglądać!). Z kolei Vanessa Aleksander gra Martę w młodości w 2022 r., gdy próbuje sił jako DJ-ka Stardust. Na parkiecie, ale też w przestworzach rywalizują o nią młody Bogdan (Jakub Sasak) i Nikodem (Jędrzej Hycnar), którzy latają na „efach”, czyli F-16. W obsadzie nie ma „starego” Nikodema, więc nie spoilerując, można zauważyć, że Niko jest niezmiennie młody. Dla nas to wciąż trudne, ale kosmos wzorem seriali wciąż ma swoje tajemnice.