Odmowa tymczasowego aresztowania Kamila Durczoka spotkała się z falą krytyki. Cześć z niej oparta jest na nieporozumieniu. Czas zmienić nazwę tego środka zapobiegawczego na taką, która nie będzie wprowadzać opinii publicznej w błąd.
Sądy już drugi raz odmówiły prokuraturze zastosowania tymczasowego aresztowania w stosunku do Kamila Durczoka. W pierwszym przypadku, gdy wszczęto postępowanie wobec dziennikarza po tym, jak rozbił auto, prowadząc je pod wpływem alkoholu. W drugim – gdy przedstawiono zarzut sfałszowania podpisu żony pod wekslem, za co może grozić nawet 25 lat więzienia. W obu przypadkach na sąd wylała się fala krytyki. Duża część z niej oparta była na utożsamianiu środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowe aresztowanie, z karą aresztu. Pojęcia te łatwo pomylić. Sprowadzają się bowiem do jednego – pozbawienia osoby wolności. Mają one także łudząco podobne nazwy.
Czytaj także: Tymczasowe aresztowanie wciąż nadużywane
Areszt to kara stosowana w prawie wykroczeń. Orzeczenie aresztu jest tożsame z uznaniem przez sąd winy osoby ukaranej. Postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania nie przesądza o winie i ma służyć wyłącznie zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania karnego (m.in. poprzez uniemożliwienie oskarżonemu matactwa czy ucieczki) lub wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa. Niestety świadomość różnic między tymi pojęciami jest w społeczeństwie nikła. Mylą je nie tylko anonimowi internauci. Zdarzyło się to ostatnio na Twitterze prezesowi jednego z największych zrzeszeń przedsiębiorców. Nawet w opracowaniach ministerialnego Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości spotkać się można z określaniem tymczasowego aresztowania mianem kary.
Nazewnictwo tymczasowego aresztowania wzmacnia przekonanie o jego stereotypowej roli – bycia prowizoryczną karą. Zgodnie z prawem nią nie jest i w praktyce także być nie powinno. Poprzez zmianę nazwy tymczasowego aresztowania na określenie lepiej oddające jego funkcję – np. na odizolowanie zapobiegawcze – moglibyśmy uniknąć mylenia tej instytucji z karą aresztu. Miałoby to duże znaczenie dla praktycznej realizacji w Polsce zasady domniemania niewinności.