Sądy w Polsce rozpatrują corocznie kilkanaście milionów spraw, a ich funkcjonowanie jest od lat oceniane bardzo krytycznie. Wymiernym wskaźnikiem jest czas oczekiwania na rozstrzygniecie sądowe, który jest w Polsce bardzo długi w porównaniu z innymi krajami, choć liczba sędziów i nakłady na sądownictwo mieszczą się w standardach UE.
Dziś jesteśmy w sytuacji, gdy pod hasłem reform sądowych, a z drugiej strony sprzeciwu wobec tych działań, rozpoczął się proces destrukcji, podważający istotę roli, jaką powinno pełnić sądownictwo. Najlepszym tego przykładem jest sposób powołania i funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN, urągający zasadzie niezawisłości sędziowskiej. Stworzenie mechanizmu, który umożliwia karanie sędziów wydających niepodobające się rządzącym orzeczenia, może podważyć i tak już kruche zaufanie do sądów. Z drugiej strony spory co do prawidłowości obsady składu orzekającego powodować będą wydłużenie postępowania, niepewność trwałości rozstrzygnięć, co w znacznej mierze może sparaliżować wymiar sprawiedliwości.
Po Okrągłym Stole
Zapobieżenie chaosowi, jaki grozi dziś wymiarowi sprawiedliwości, nie powinno polegać nie powrocie rozwiązań funkcjonujących w przeszłości. Istniejące w III Rzeczpospolitej rozwiązania w tym zakresie były w dużej mierze pokłosiem ustaleń Okrągłego Stołu z początku 1989 r. Strona solidarnościowa zakładała wówczas, że komuniści będą dalej sprawowali w Polsce władzę i uznała, że w tej sytuacji dużym krokiem naprzód dla zapewnienia niezależności sądownictwa będzie wzmocnienie samorządności sędziów i zagwarantowanie dominującej roli środowiska sędziowskiego w kwestii kooptacji sędziów, ich awansów i odpowiedzialności dyscyplinarnej. Ustalenia Okrągłego Stołu w tym zakresie zostały niejako siłą bezwładności zastosowane w ustawodawstwie niepodległej już Rzeczpospolitej, co w praktyce wykluczyło zasadniczą reformę sądownictwa i weryfikację sędziów. Rozwiązania z epoki Okrągłego Stołu znalazły swoje odbicie również w konstytucji z 1997 r. Zgodnie z art. 187 konstytucji większość członków Krajowej Rady Sądownictwa, decydującej o nominacjach sędziowskich, wybiera się spośród sędziów, a do 2017 r. ustawa o KRS stanowiła, że wyboru tego dokonują sami sędziowie.
Rozwiązanie, w którym to sędziowie sami decydują o nominacjach sędziowskich, nie jest powszechnie stosowane w Europie i na świecie. Nie jest to również rozwiązanie zdrowe. Warto zwrócić uwagę, że w systemie demokratycznym opartym o trójpodział władzy pozostałe władze – a mianowicie ustawodawcza i wykonawcza – nie wybierają się same; podlegają kontroli wyborców oraz kontroli innych władz. Również sędziowie nie powinni wyłącznie sami się wybierać, oceniać, kontrolować i dyscyplinować. Każda władza oparta na kooptacji i niepoddawana zewnętrznej kontroli jest narażona na olbrzymie ryzyko degeneracji.
Tylko niezależne sądy z niezawisłymi sędziami mogą wiarygodnie bronić praw obywateli przed samowolą władz i zapewniać ochronę interesu publicznego, bezpieczeństwa obywateli i obrotu gospodarczego.