Przyjęty przez Radę UE 8 czerwca 2023 r. system relokacji migrantów pomiędzy państwami UE wywołał ożywione spory. Można zakładać, że debata migracyjna na dłużej zagości w naszej przestrzeni publicznej. Wskazuje na to zarówno waga problemu (możliwa zmiana struktury społecznej), trwający proces legislacyjny w UE, jak i zbliżająca się kampania wyborcza oraz zapowiedź zorganizowania referendum. Nie wydaje się więc, aby temat relokacji migrantów szybko zszedł z pierwszych stron gazet. Stąd warto przybliżyć treść rozporządzenia w sprawie zarządzania azylem i migracją.
Kolejne poszerzenie kompetencji UE
Ustanawia ono nieznany dotąd prawny obowiązek uczestniczenia państwa członkowskiego w mechanizmie relokacji migrantów. Rada UE zadeklarowała wprawdzie, że żadne państwo członkowskie „nigdy nie będzie zobowiązane do przeprowadzenia relokacji”, jednak w praktyce oznacza to tylko tyle, że państwa będą mogły wybrać, które z przewidzianych działań solidarnościowych (relokacje, wkład finansowy, alternatywne środki solidarnościowe, np. delegowanie personelu do obsługi migrantów) podejmą.
Obecnie najwięcej uwagi i politycznych kontrowersji wzbudzało rozwiązanie, które hasłowo można określić mianem „opłata zamiast migranta”. Chodzi o naliczanie ponad 20 tys. euro od państwa członkowskiego jako wkładu finansowego w mechanizm relokacji za odmowę przyjęcia każdego ze skierowanych doń migrantów.
Rozporządzenie wprowadza jakościową zmianę stanu prawnego, zawężając zakres dotychczasowych kompetencji państw członkowskich. O ile obecnie kwestia przyjmowania migrantów jest wyłączną domeną państwa, co skądinąd daje racjonalne podstawy do prowadzenia krajowej debaty (czego przykładem jest krytyka ze strony opozycji nazbyt liberalnej polityki imigracyjnej rządu), o tyle wejście w życie przygotowanego paktu w znacznej części przesunie tę kompetencję na poziom unijny. Z ustrojowej perspektywy nie ma większego znaczenia, z którego rodzaju działań solidarnościowych skorzysta dane państwo (czy przyjmie migrantów, czy też wybierze uiszczenie opłat), istotne jest bowiem ustanowienie samej zasady relokacji jako wiążącej państwa Unii obowiązkowej solidarności migracyjnej. Z tych samych powodów nie ma znaczenia prognozowana liczba relokowanych migrantów w pierwszej fazie działania systemu (do Polski ok. 2000). Liczba ta ma być bowiem ustalana corocznie, a to oznacza, że będzie się zmieniać (zapewne powiększać), co w połączeniu z przepisami dotyczącymi łączenia rodzin może znacząco zmieniać zarówno kulturową tożsamość państwa, jak i jego strukturę społeczną. Takie procesy zaszły już na zachodzie Europy.
Rozwiązania proponowane w rozporządzeniu stanowią więc jeszcze jeden przykład wcześniej opisywanego już zjawiska powiększenia kompetencji UE przy okazji kolejnych kryzysów, co nierzadko połączone jest z obchodzeniem nawet precyzyjnych postanowień traktatowych (por. M. Dobrowolski, „Przyśpiesza proces federalizacji”, „Rzeczpospolita”, 3 sierpnia 2022 r.). Obecnie procedowane rozwiązanie, również w tym ostatnim aspekcie, wpisuje się w dotychczasowy schemat. Zgodnie bowiem z art. 79 ust. 5 TfUE wyłącznie do kompetencji państw członkowskich UE należy ustalanie wielkości napływu migrantów zarobkowych na swoje terytorium.