W kraju takim jak Polska, który ma fatalną tradycję, jeśli chodzi o rzetelność przeprowadzania głosowań, nie wolno nam przejść do porządku dziennego nad poważnymi wątpliwościami, jakie budzą ostatnie wybory samorządowe – piszą naukowcy.
PKW pozytywnie odpowiedziała na apel 17 naukowców i ogłosiła w połowie marca wyniki listopadowych wyborów samorządowych. Szkoda, że nie zrobiła tego wcześniej oraz że nie są to jeszcze wyniki pełne – brakuje ich wciąż dla Mazowsza. Tym niemniej ogłoszone dotąd rezultaty mogą być podstawą analizy przebiegu ostatnich wyborów samorządowych, w tym zwłaszcza dużej liczby głosów nieważnych. Już ich pobieżny przegląd budzi wiele wątpliwości co do rzetelności wyborów.
Astronomiczny wynik
W ogłoszonych rezultatach najbardziej niepokojący jest nie tyle wysoki odsetek głosów nieważnych, ile ich nieregularny rozkład. Dlaczego w jednych rejonach wyborcy relatywnie dobrze wypełniali karty do głosowania, a w innych nie? Na przykład różnica między województwem podlaskim a wielkopolskim pod względem liczby głosów nieważnych wynosi aż 8 proc.
Dlaczego wyniki badania exit poll robionego przez Ipsos w jednych województwach były prawidłowe, a w innych aż tak znacząco odbiegały od ogłoszonych oficjalnie rezultatów?
Zejście z analizą do poziomu okręgów prowokuje do jeszcze bardziej niepokojących pytań. Okazuje się bowiem, że w wielu rejonach liczba głosów nieważnych przekroczyła liczbę głosów ważnych! Na przykład w okręgu nr 5 w gminie Osieczna w wyborach do sejmiku oddano 320 głosów ważnych, a głosów nieważnych aż 406. Kandydaci PSL zdobyli tam 35 proc. Z kolei w gminie Poniec aż w czterech na pięć okręgów liczba głosów nieważnych przekroczyła 50 proc.