Jacek Nizinkiewicz: Biden wyjechał, wraca Willa plus

Po wizycie prezydenta USA w Polsce i rocznicy agresji Rosji na Ukrainę polityka krajowa wraca na stare tory. PiS zrobi wiele, żeby kompromitujące tematy nie przebiły się do społeczeństwa.

Publikacja: 26.02.2023 06:00

Jacek Nizinkiewicz: Biden wyjechał, wraca Willa plus

Foto: PAP/Kalbar

Polska polityka nie należy do obrazków miłych dla oka. Nawet wizytę Joe Bidena i rocznicę napadu Rosji na Ukrainę w mało szlachetny sposób próbowano wykorzystać dla partyjnych interesów.

Prezydent USA przyleciał drugi raz w ciągu roku do Polski ze względu na wojnę na Ukrainie i nasze położenie geograficzne, a nie na bliskie relacje z obecnym polskim obozem władzy. Ani PiS administracja Bidena nie jest bliska, ani Bidenowi nie jest po drodze z partią Jarosława Kaczyńskiego, która stawiała w wyborach prezydenckich na Donalda Trumpa. To relacje z rozsądku, nie miłości. Zresztą Joe Bidena nawet nie był obecny podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w Arkadach Kubickiego.

Z kolei politycy Platformy Obywatelskiej zabiegali o spotkanie z prezydentem USA, na które zgodził się (mimo że rok temu z Donaldem Tuskiem nie chciał się spotkać, ponieważ nie spotyka się z politykami nie pełniącymi państwowych funkcji), ponieważ nie chciał być częścią kampanii wyborczej PiS. Rządzący próbują umniejszyć wagi spotkania Tuska z Bidenem zapominając, że z Jarosławem Kaczyńskim i marszałek Sejmu Elżbietą Witek (formalnie drugą osobą w państwie) prezydent USA się nie spotkał. Banalna prawda jest taka, o czym przedstawiciele ambasady USA mówią wprost, że Biden był bardzo zmęczony podróżą do Kijowa i najchętniej z nikim w Polsce ponadprogramowo by się nie spotykał.

Czytaj więcej

Dlaczego Biden zmienił zdanie i spotkał się z Tuskiem? „Rozmowa mogła trwać dłużej, ale tyle wystarczyło”

W samej Platformie również próbowano rozegrać wewnętrznie spotkanie Tuska z Bidenem nadając mu większy wymiar, niż mogło mieć w rzeczywistości, mimo że wiadomo było, że nie potrwa dłużej niż kilka minut. Przeciwnicy Donalda Tuska w PO rozsyłali informacje do niektórych przedstawicieli mediów, że ma dojść do spotkania prezydenta Stanów Zjednoczonych z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Kiedy do niego doszło, a szef PO nie zabrał ze sobą fotografa na spotkanie, było ono deprecjonowane przez PiS i media wspierające władzę. Ktoś w PO na tym stracił, a ktoś zyskał. Na wewnętrznych porachunkach w PO zyskuje PiS, umiejętnie je rozgrywając i podgrzewając.

Prezydent USA nie wymienił żadnych polityków polskich w trakcie swojego przemówienia, co nie było przypadkiem. I nie było przypadkiem, że Jarosław Kaczyński nie był zachwycony jego wystąpieniem mówiąc, że „nic nie powiedział” (wydźwięk wypowiedzi potwierdził Jan Krzysztof Bielecki, do którego słowa były kierowane), bo Biden nie dał złapać się w pułapkę PiS i nie wpisał się w kampanię partii. Choć obrazki ze spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z Bidenem będą wykorzystane w kampanii wyborczej.

Prezydent USA wyjechał z Polski, przebrzmiał temat rocznicy wybuchu wojny i polityka krajowa wraca z przytupem. I to nie jest dobra wiadomość dla obozu władzy.

Willa plus to niekończący się temat, który stanie się znowu głośny. Ministerstwa Piotra Glińskiego i Przemysława Czarnka nie były jedynymi, które przetransferowały pieniądze do środowiska PiS. Michał Dworczyk, niezmiennie w randze ministra, nie jest jedynym beneficjentem programu Willa plus. Wkrótce wypłyną nowe informacje na temat inwestowania państwowych pieniędzy do otoczenia PiS. Również wypłyną nowe wiadomości na temat kontroli konkursów w poszczególnych ministerstwach. Nie tylko środowisko PiS próbuje zabezpieczyć się finansowo na wypadek zmiany władzy, ale również narodowcy związani a Adamem Andruszkiewiczem i Robertem Bąkiewiczem. Również o finansach partii Adama Bielana dowiemy się więcej, nie tylko dlatego, że CBA weszło do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W sprawie, która jest rozwojowa, przesłuchiwany był Jacek Żalek, wiceminister funduszy i rozwoju regionalnego.

Tematem będzie również sytuacja w Trybunale Konstytucyjnym, który powinien zająć się nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym, którą skierował prezydent Duda, co może być trudne przez wewnętrzne skonfliktowanie Trybunału. Również wróci afera z córką Stanisława Piotrowicza, sędziego TK i byłego posła PiS, której miano pomóc w zrobieniu kariery, mimo wątpliwych zdolności i brakach w wiedzy. Co na to PiS?

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Dwa oblicza PiS. Kiedyś nie chcieli Bidena, dziś zachwyt

Partia Jarosława Kaczyńskiego wróci do sprawdzonego przekazu, czyli… robaków. PiS wróci do argumentacji, która sprawdziła się w Rosji, gdzie społeczeństwo straszono tym, że zgniły Zachód każe jeść ludziom robaki, w ramach zmian klimatycznych i nowych nawyków żywieniowych. Podobną propagandą stosowali niektórzy republikanie w USA i telewizja Fox News. Ponad tysiąc publikacji o „robakach Trzaskowskiego” ukazało się w ostatnich dniach, głownie w mediach rządowych i prawicowych, podał branżowy portal Wirtualne Media. Robaczywą narrację PiS może zepsuć Marta Kaczyńska, która już pięć lat temu w tygodniku "Sieci" odnosiła się do obowiązującego od 1 stycznia 2018 roku prawa, które pozwalała w polskich sklepach sprzedawać owady jako żywność. Córka Lecha Kaczyńskiego uważała to za znakomite rozwiązanie, wyliczała korzyści, jakie płyną z jedzenia robaków i optowała za „powrotem do antycznych tradycji".

PiS będzie próbowało również wrócić do jednoczenia Polaków wokół „białej flagi”, czyli pokazywać się jako ugrupowanie stojące na czele bezpieczeństwa narodu, a wszelka krytyka działań rządzących będzie przedstawiana w mediach związanych z PiS jako uderzenie w bezpieczeństwo kraju.

Przed nami też głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, które wobec nowych informacji na temat programu Willa plus może znacznie bardziej negatywnie rezonować. No i już wkrótce Jarosław Kaczyński ma wrócić na trasę po Polsce.

Polityczny uzysk z wizyty Joe Bidena w Polsce nie jest tak duży jak chciało PiS, ale na kilka dni udało się przykryć wizytą inne kłopotliwe tematy, kupując czas na przygotowanie nowej narracji i linii obronnej przed spodziewanym wylewem nowych problemów władzy. Tydzień względnego spokoju w polskiej polityce dobiegł końca.

Polska polityka nie należy do obrazków miłych dla oka. Nawet wizytę Joe Bidena i rocznicę napadu Rosji na Ukrainę w mało szlachetny sposób próbowano wykorzystać dla partyjnych interesów.

Prezydent USA przyleciał drugi raz w ciągu roku do Polski ze względu na wojnę na Ukrainie i nasze położenie geograficzne, a nie na bliskie relacje z obecnym polskim obozem władzy. Ani PiS administracja Bidena nie jest bliska, ani Bidenowi nie jest po drodze z partią Jarosława Kaczyńskiego, która stawiała w wyborach prezydenckich na Donalda Trumpa. To relacje z rozsądku, nie miłości. Zresztą Joe Bidena nawet nie był obecny podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy w Arkadach Kubickiego.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Powódź 2024. Raport NIK jak lekcja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Państwo to strażak i urzędnik. W powodzi nie zawiedli
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Miłosz: Czy powódź przekona polityków, by oddali komunikację w ręce specjalistów
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom