W dyskusjach, jakie wybuchły po ogłoszeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę planów referendum konstytucyjnego, zwraca się uwagę głównie na polityczne konsekwencje, a tylko w niewielkim stopniu na podstawowy, wydawałoby się, aspekt całej sprawy: jakie pytania powinny być zadane obywatelom. Pomijając samą kwestię zasadności rozwiązywania tego typu kwestii w drodze referendum, należy zastanowić się, jakie istnieją obecnie realne dylematy związane z szeroko rozumianym ustrojem Rzeczypospolitej.
Zapewne w pierwszej kolejności nasuwać się mogą kwestie najczęściej poruszane przez media. Niewątpliwie, doprecyzowanie roli prezydenta, zmiana roli Senatu czy też ordynacja wyborcza to tematy prowokujące do dyskusji. Jednak to nie jest istota problemów naszego państwa.
Lekcja przeszłości
Jeżeli spojrzymy na dzieje najnowsze, dojdziemy do wniosku, że chociażby w samym dwudziestoleciu międzywojennym mieliśmy zarówno typowy system parlamentarno-gabinetowy, hybrydę ustrojową opartą na autorytecie Józefa Piłsudskiego i w końcu odchodzący od zasad współcześnie rozumianej demokracji ustrój prezydencki. Żaden z nich sam w sobie nie był lekarstwem na publiczne problemy.
I tak, chociaż np. Rafał Ziemkiewicz w swej najnowszej książce chwali „republikański" okres II RP (czyli lata 1918–1926), nie można zaprzeczyć, że co chwilę zmieniające się rządy i wysoka temperatura politycznych sporów bardzo mocno równoważyły ewentualne zalety tego systemu, takie jak swobody demokratyczne, przynajmniej w ówczesnym rozumieniu tego terminu.
To właśnie w tym okresie czynny uczestnik politycznych zdarzeń, prof. Stanisław Grabski pisał, że „ogół społeczeństwa słyszy polemiki partyjne w Sejmie (...), przygląda się niespodzianej karierze miernot i systematycznemu przemilczaniu zasług ludzi wybitnych – ale w tym wszystkim nie dostrzega wielkich idei, nie widzi programów państwowych, o które by się te wszystkie walki toczyły". Rządy silnej ręki po 1926 r. dały następnym pokoleniom obrazowy mit i punkt odniesienia, ale w praktyce były bardzo często pretekstem do naruszania porządku prawnego.