Konstytucja nakłada na Narodowy Bank Polski odpowiedzialność dbania o wartość pieniądza (art. 227). Ustawa o NBP powierza mu też dbanie o stabilność systemu finansowego (art. 3 ust. 2 pkt 6a). Rodzą się wątpliwości, czy NBP nawet w odniesieniu do swojego podstawowego instrumentu, czyli stóp procentowych, podejmuje decyzje zgodne z celami, do których realizacji został powołany.
Obniżenie stopy referencyjnej do 0,5 proc. to igranie z bezpieczeństwem banków i zgromadzonych w nich oszczędności. Decyzja ta osłabi zwłaszcza banki spółdzielcze i komercyjne mające duże portfele kredytów walutowych. Banki spółdzielcze nie bardzo mogą dalej obniżać oprocentowanie depozytów bez ryzyka ich odpływu do banków postrzeganych jako silniejsze.
Z kolei słabnący złoty podbije koszty finansowania portfeli kredytów walutowych przez banki komercyjne. Ucierpią zwłaszcza te, które nie mają finansowania w walucie od zagranicznych właścicieli. Są to jednocześnie te same banki, które – podobnie jak banki spółdzielcze – muszą zabiegać o depozyty, konkurując oprocentowaniem.
O ile w odniesieniu do polityki stóp procentowych można się spierać o to, czy NBP właściwie wypełnia swoje zadania, o tyle niestandardowe działania łamią jego mandat. Nie mają one związku ze stanem sektora bankowego. Nie występuje w nim ani problem niedostatku płynności, ani tym bardziej niemożności jej dostarczenia przy użyciu konwencjonalnej polityki pieniężnej. W bankach utrzymuje się nadpłynność rzędu ok. 70 mld zł (wobec ok. 80 mld zł na początku roku). Jednocześnie mają one portfel obligacji rządowych o wartości niemal 340 mld zł, który pozwala im na pozyskanie płynności za pośrednictwem standardowych operacji repo z bankiem centralnym.
Skup obligacji rządu przez NBP nie jest więc wsparciem dla banków. To w praktyce podeptanie konstytucyjnego zakazu finansowania wydatków budżetu przez druk pustego pieniądza. Znalazło to potwierdzenie już w pierwszych aukcjach, które były dokonywane głównie z państwowymi bankami i poprzedzane transakcjami między nimi a Ministerstwem Finansów. Państwowe banki stały się pośrednikiem w pokrywaniu deficytu budżetu przez NBP, zagrażającym wartości złotego.