Drogie programy społeczne z 500+ na czele ograniczyły możliwości budżetu. Ponieważ drogi mają sens tylko wtedy, gdy jest komu na nich jeździć, to pierwszeństwo dla wydatków na wsparcie dzietności ma głęboki sens. Z drugiej strony odkładanie budowy dróg na lepsze czasy zmniejsza szanse na ich unijne wsparcie. Najlepszy byłby jakiś kompromis między rozwijaniem wydatków społecznych i infrastrukturalnych.
1,3 tys. km szybkich dróg ukończonych do końca 2019 r. to piękny wynik i znacznie powyżej przeciętnej ostatnich lat. Ale to zasługa wspomnianej Platformy, która przez cały okres swoich rządów budowała dużo autostrad. O tym na pewno będą pamiętać wszyscy podsumowujący dwie kadencje jej rządów. PiS przez pierwsze półtora roku swoich rządów zorganizował ledwo przetargi na dwa odcinki trasy z Warszawy na Litwę.
Tego opóźnienia w budowie nie da się w pełni odrobić. Za trzy lata czeka nas w tym obszarze załamanie. Pytanie, jak długie. Niestety, chyba niekrótkie. Jeżeli przyczyną tego zastoju jest brak pieniędzy w budżecie, to ten stan jeszcze długo się utrzyma. Nawet jeżeli gospodarka będzie szybciej rosła (a wraz z nią wpływy podatkowe), to trudno uwierzyć, że rząd znajdzie pieniądze na inwestycje. Za rok mamy wybory samorządowe, za dwa parlamentarne i to nie są dobre czasy na ograniczanie czy choćby hamowanie wzrostu wydatków społecznych. Normalnie rządy rozwijały takie wydatki pod koniec swojej kadencji, a ten od tego zaczął.
Druga sprawa to nienapawające optymizmem zmiany przeprowadzane w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odpowiadającej za budowę dróg. Z informacji „Rzeczpospolitej" (2 marca 2017 r.) wynika, że postanowiono zreorganizować tę instytucję i zwolnić około jednej czwartej jej pracowników. Nawet jeżeli w wyniku tych zmian efektywność GDDKiA się poprawi, to niewątpliwie przez pewien czas jej działanie przynajmniej się spowolni, o ile nie zostanie sparaliżowane.
Czy stać nas na spodziewane zahamowanie rozwoju sieci nowoczesnych dróg? Przecież podstawowy szkielet takiej sieci już mamy, zwłaszcza w zachodniej części kraju. Niestety, odpowiedź jest negatywna. Tylko teraz możemy budować drogi w miarę tanio. Do 2020 r. korzystamy z obecnego budżetu UE. Później będzie dużo trudniej o unijne dofinansowanie.