Jak poprawić efektywność ochrony zdrowia

Stwierdzenie, że w systemie ochrony zdrowia jest za mało pieniędzy, to – jak mawiają klasycy – oczywista oczywistość. Powtarzanie tego nic nie da.

Publikacja: 29.11.2017 21:00

Jak poprawić efektywność ochrony zdrowia

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Czy w takim razie można zrobić coś innego? Tak. Pracodawcy RP udowadniają to w raporcie „Zdrowe oszczędności". Pieniędzy nie tylko jest bowiem za mało, ale też są one marnowane. To można zmienić.

Raport proponuje nowe podejście do kwestii ograniczeń finansowych. Zamiast liczyć na przyszłe i niepewne zwiększenie dostępnych środków, Pracodawcy RP znaleźli sposoby bardziej efektywnego wykorzystanie tego, co już jest do dyspozycji. Taka strategia jest standardem w działalności biznesowej. Raport udowadnia, że kryterium efektywności zastosowane w ochronie zdrowia również doskonale się sprawdza –z korzyścią przede wszystkim dla pacjentów. Kluczem do efektywności leczenia jest bowiem jego jakość, a i dla pacjentów liczy się ona najbardziej.

Raport „Zdrowe oszczędności" powstał dzięki zbiorowej pracy ekspertów z różnych dziedzin. Zachęcamy do zapoznania się z jego treścią, prezentując fragmenty autorstwa najważniejszych spośród jego twórców.

Andrzej Malinowski:

Czego najbardziej potrzebuje polski system ochrony zdrowia? Więcej pieniędzy? Więcej lekarzy? I tak, i nie. W pierwszej kolejności potrzebuje on zastrzyku efektywności. Bez niej dosypywanie kolejnych milionów złotych oraz zwiększanie liczby personelu przyniesie mierne rezultaty.

Brak pieniędzy – to mantra powtarzana przez wszystkich ministrów zdrowia od ponad 20 lat. Coś z tego narzekania wynikło? Nic, choć wielu ministrów zdrowia starało się przekonać ministra finansów, że warto inwestować w zdrowie.

Pracodawcy RP podeszli do tematu z innej strony. Przygotowaliśmy dokument pt.: „Zdrowe oszczędności", którym rozpoczynamy dyskusję o efektywności w ochronie zdrowia. Bo pieniędzy, owszem – jest mało, ale te, które już mamy, mogą być lepiej wykorzystane.

Nawet dziś w systemie drzemią duże możliwości usprawnienia procesu leczenia. Można uzyskać dość znaczne oszczędności finansowe, które pozwolą np. na sfinansowanie nowych innowacyjnych terapii. Tych oszczędności nie trzeba daleko szukać. Przykładem może być wysoki odsetek wizyt, na które pacjenci się nie zgłaszają. Szacuje się, że ponad 20 proc. z nich się nie odbywa. Gdyby odsetek ten zmniejszyć do 10 proc., nastąpiłoby od razu zauważalne dla pacjentów skrócenie kolejek. Czy to wykonalne? Oczywiście! Są świadczeniodawcy, którzy osiągają rezultat na poziomie 10 proc., a nawet niższym.

Słowo „efektywność" ma jeszcze drugą stronę medalu. Wierzymy, że gdy podnoszenie efektywności przyniesie namacalne i mierzalne efekty, to minister finansów sam zaproponuje wzrost nakładów. Bo to, co może przekonać strażnika finansów publicznych, to argumenty formułowane językiem ekonomii. Gdy uda się pokazać, że każda zainwestowana złotówka jest dobrze zagospodarowana, a duży obszar nieefektywności zniknął – znajdą się w budżecie pieniądze na doinwestowanie ochrony zdrowia.

System ochrony zdrowia nie zmieni się na lepsze tylko dzięki bezmyślnemu dosypywaniu pieniędzy. Trzeba je przede wszystkim optymalnie wykorzystać. Traktować jako wieloetapową inwestycję. Pamiętać, że pacjenta chcemy wyleczyć, nie tylko leczyć najniższym kosztem.

Andrzej Sadowski:

Nie ma takiego systemu ochrony zdrowia na świecie, który oferowałby nieograniczony dostęp do swoich usług przy ograniczonych na to środkach. Skoro w usługach medycznych zasoby nie tylko finansowe, lecz także coraz częściej i ludzkie są limitowane, to krytyczną sprawą jest analiza wydatków. Bez niej nie przygotuje się planu ich racjonalizacji, a tym samym nie przeprowadzi ograniczenia nieefektywnego alokowania środków. Zwiększenie wartości umów ze szpitalami i poradniami specjalistycznymi – jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z 2015 r. – nie przełożyło się na lepszy dostęp pacjentów do leczenia.

Potwierdza to również Narodowy Fundusz Zdrowia, który przyznaje, że czas oczekiwania na wizyty do kluczowych specjalistów, na przyjęcia do szpitali, rehabilitację oraz podstawowe procedury, wydłuża się. Ministerstwo Zdrowia szacuje, że tylko w 2010 roku koszt leczenia schorzeń wyniósł 150 mld zł. Miarą nieefektywności systemu ochrony zdrowia są również wydatki na leki OTC, które sięgają 10 proc. łącznych na nie nakładów.

Wymowa tych oczywistych faktów powinna skłaniać do podjęcia działań, zwłaszcza tych, które można wprowadzić od zaraz. Autorzy raportu przedstawiają ich priorytetową listę, z którą powinien się zgodzić każdy sprawujący władzę.

Nic nie stoi dziś na przeszkodzie, a na pewno nie technologia, która jest tania i ogólnodostępna, aby pacjent dokonywał oceny wykonanego zabiegu, tak jak powszechnie się to stosuje w innych obszarach aktywności społecznej. Dzięki tak prostej zmianie jak społeczny monitoring pacjenci otrzymają informację o jakości usług, na podstawie której będą mogli wybierać lekarzy i placówki oferujące najwyższy standard.

Lista podstawowych zmian, które zracjonalizują przepływ pieniędzy, jest na tyle krótka, że można ją wprowadzić natychmiast i nie należy z tym zwlekać.

Małgorzata Gałązka-Sobotka:

W dyskursie eksperckim wśród głównych postulowanych rozwiązań rywalizują ze sobą dwa kierunki: optymalizacja w ramach dotychczasowych środków oraz wzrost wydatkowania pieniędzy publicznych na ochronę zdrowia, które warunkują wzrost efektywności.

Autorzy raportu pt. „Zdrowe oszczędności" wprost wskazują na potrzebę stałego wzrostu finansowania służby zdrowia z jednoczesnym konsekwentnym i nieprzerwanym procesem optymalizacji wielu sfer systemu. Wśród kluczowych postulatów wymieniają: porządkowanie systemu, zwiększenie ekonomii skali w wykorzystaniu wszystkich zasobów oraz wyższą aktywność pacjentów – w trosce o zdrowie i racjonalne korzystanie z opieki zdrowotnej.

Zaliczając się do grona propagatorów evidence-based policy, uznaję, iż dla uzdrowienia polskiego systemu fundamentalne jest stworzenie interoperacyjnego systemu umożliwiającego zbieranie i porównywanie danych nt. efektywności leczenia – w płaszczyźnie zarówno klinicznej, jak i ekonomicznej oraz organizacyjnej. W konsekwencji możliwe stanie się zdefiniowanie racjonalnych warunków realizacji świadczeń i głęboki przegląd koszyka świadczeń gwarantowanych przez państwo. Optymalne alokowanie zasobów ludzkich, finansowych i rzeczowych jest bowiem zależne od obiektywnej oceny relacji nakładów i efektów leczenia. Być może stanie się wówczas możliwe potwierdzenie tezy „więcej za to samo". Tym samym pojawi się gotowość obywateli i polityków do stałego zwiększania finansowania ochrony zdrowia poprzez wzrost danin i subwencji publicznych. Stanie się to powszechnie akceptowalne i poparte przekonaniem, że wydatki na zdrowie to prawdziwa inwestycja z gwarantowaną stopą zwrotu. Popieram kierunek, że to, co możliwe i niezbędne już dziś, to rozwój nowoczesnych telemedycznych i internetowych narzędzi wspierania organizacji i realizacji procesu leczenia. Niemniej jednak każdy z nas musi dołożyć cegiełkę do przebudowy systemu ochrony zdrowia w Polsce poprzez zmianę swoich postaw zdrowotnych i zachowań pacjenckich. Od naszych osobistych wyborów zależy bowiem znacznie więcej niż od decyzji kolejnych ekip rządzących i ministrów zdrowia. ©?

dr Andrzej Malinowski

jest prezydentem Pracodawców RP

Andrzej Sadowski jest prezydent Centrum

im. Adama Smitha i członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP

dr Małgorzata Gałązka-Sobotka jest dyrektorem Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego

Czy w takim razie można zrobić coś innego? Tak. Pracodawcy RP udowadniają to w raporcie „Zdrowe oszczędności". Pieniędzy nie tylko jest bowiem za mało, ale też są one marnowane. To można zmienić.

Raport proponuje nowe podejście do kwestii ograniczeń finansowych. Zamiast liczyć na przyszłe i niepewne zwiększenie dostępnych środków, Pracodawcy RP znaleźli sposoby bardziej efektywnego wykorzystanie tego, co już jest do dyspozycji. Taka strategia jest standardem w działalności biznesowej. Raport udowadnia, że kryterium efektywności zastosowane w ochronie zdrowia również doskonale się sprawdza –z korzyścią przede wszystkim dla pacjentów. Kluczem do efektywności leczenia jest bowiem jego jakość, a i dla pacjentów liczy się ona najbardziej.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację