W wynikach kwartalnych ubezpieczycieli widać pogorszenie. To efekt wojny cenowej?
Skutki wojny cenowej będą tak naprawdę w wynikach widzialne dopiero w przyszłym roku lub następnych. Będzie to rozłożone w czasie. Natomiast rzeczywiście widać to już w składce i cenach, gdzie spadki sięgają 10 proc. Szczególnie widoczne jest to w ubezpieczeniach komunikacyjnych, od których zawsze to zjawisko się zaczyna, a później przekłada na inne gałęzie.
To, co zrobiono z OFE, kładzie się cieniem na wszystkie produkty ubezpieczeniowe i finansowe
Ubezpieczenia korporacyjne?
Tak, z komunikacji, gdzie mamy do czynienia nie tylko z wojną cenową, ale również prowizyjną, to niekorzystne dla całego rynku zjawisko przechodzi na ubezpieczenia korporacyjne, a kończy się tak naprawdę na indywidualnych ubezpieczeniach majątkowych. W dużych biznesach korporacyjnych doszliśmy już do absurdu, bo – biorąc pod uwagę historyczny rozwój szkód i ogromną wartość ubezpieczanego majątku – właściciel elektrowni czy kopalni płacił zazwyczaj, dajmy na to, 100 mln zł składki. Dziś w wyniku batalii cenowej ten sam zakres ubezpieczenia kwotowany jest za np. 30 proc. tej sumy.