Połączy kompetencje trzech, dotychczas niezależnych, struktur – administracji podatkowej, kontroli skarbowej i służby celnej. Reforma tych urzędów była koniecznością. Postulowali to zarówno podatnicy, jak i rządzący. Pierwsi chcieli przewidywalności i klarowności procedur kontrolnych, drudzy – zdecydowanego uszczelnienia systemu podatkowego i większych wpływów do budżetu. KAS ma, zdaniem rządu, rozwiązać wszystkie problemy i zdjąć ze „skarbówki" odium niekompetencji, opieszałości oraz braku zaufania.
Trudna służbowa pragmatyka
Szef Krajowej Administracji Skarbowej dostał wielką władzę. Dostał także nadzór nad trzema zupełnie odrębnymi instytucjami. W każdej jest inna struktura, inny system informatyczny, inne bazy danych.
Najtrudniejsza jest jednak inna w każdej z łączonych służb tak zwana pragmatyka służbowa, czyli sposób pracy. Teraz z tych trzech obcych sobie organizmów należy stworzyć jeden i to tożsamy, sprawnie działający. To chyba największe wyzwanie.
Dotychczas administracja podatkowa, kontrola skarbowa i służba celna ceniły sobie niezależność. Działały bez koordynacji. Wymiana informacji stanowiła problem, a sprawy wymagające współpracy toczyły się opornie i z założenia przewlekle. To najbardziej bolało podatników. Często zdarzało się, że działania kontrolne paraliżowały funkcjonowanie przedsiębiorstw. Dochodziło wręcz do bankructw spowodowanych opieszałością lub niekompetencją urzędników. To budziło powszechny sprzeciw i nieufność wobec władzy. Zdarzało się także, że oddzielne piony administracji skarbowej miały sprzeczne z sobą wytyczne. Zupełnie inaczej definiowano interes państwa.
Wielokrotnie przedsiębiorcy i media alarmowali o potencjalnie przestępczej działalności określonych podmiotów. Nie powodowało to jednak wzmożonych kontroli z urzędu. Tak jakby ktoś chciał nad podejrzanymi procederami rozpiąć parasol ochronny. Wręcz dochodziło do sytuacji patologicznych, gdy to urzędnicy skarbowi stawali się narzędziem w rękach przestępców. Wydawali decyzje skutkujące usunięciem podmiotu z rynku lub umożliwiające wrogie przejęcie.