– W polskiej muzyce to opera numer jeden. Z całym szacunkiem dla Stanisława Moniuszki to „Król Roger” jest najbardziej uniwersalny, można go prezentować wszędzie na świecie – uważa Jerzy Wołosiuk, zastępca dyrektora ds. artystycznych Opery na Zamku w Szczecinie.
Słuszność tego stwierdzenia potwierdza zainteresowanie „Królem Rogerem” Karola Szymanowskiego za granicą. Co prawda przez ponad 70 lat panowała opinia o wyjątkowej muzyce tej opery, ale nie umiano sobie poradzić z wieloznaczną treścią, teatry jej unikały.
Czytaj więcej
„Dracula” to wydarzenie, które ma szansę stać się polskim hitem eksportowym.
Ostatnie ćwierćwiecze przyniosło jednak radykalną zmianę. W XXI wieku odbyło się w świecie już prawie 30 premier scenicznych i wykonań koncertowych. Ostatnią inscenizację przed pandemią – w grudniu 2019 r. – przygotował teatr w Bernie, pierwszą po pandemii szykuje Chicago Opera Theatre.
Bizantyjskie śpiewy
Na scenach krajowych „Król Roger” też gości coraz częściej, choć każde wystawienie jest nadal muzyczno-teatralnym świętem. Opera na Zamku w Szczecinie odważyła się na to po raz pierwszy w swej 65-letniej historii.