Szpital odmówił aborcji. "Lekarze obawiają się odpowiedzialności karnej"

Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, w którym odmówiono przerwania ciąży mimo letalnej wady płodu, wydał oświadczenie. "Rozstrzygnięcie TK (...) znacząco zawęziło możliwość legalnego przerywania ciąży i nie wskazało jednoznacznej interpretacji".

Publikacja: 06.12.2021 13:13

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku

Foto: Wikimedia Commons, Creative Commons CC0 1.0 Universal Public Domain Dedication, fot. Rakoon

amk

Sprawa dotyczy 26-letniej kobiety, w przypadku której podczas badań prenatalnych odkryto wadę płodu uniemożliwiającą mu przeżycie po porodzie - tzw. akranię, niewykształcenie kości czaszki.

Kobieta zgłosiła się do szpitala z opiniami dwóch psychiatrów, z których wynikało, że jej stan po stwierdzeniu wad zagraża zdrowie psychicznemu. Mimo to lekarze, powołując się na interpretację Ordo Iuris, odmówili przeprowadzenia aborcji.

Czytaj więcej

Szpital odmówił aborcji na podstawie opinii Ordo Iuris. Będzie pozew

Po nagłośnieniu tego zdarzenia dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku dr hab. n. med. Jan Kochanowicz wydał oświadczenie, w którym przedstawił stanowisko placówki.

"Rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z 27 stycznia 2021 roku (...) znacząco zawęziło możliwość legalnego przerywania ciąży, nie wskazało  jednak jednoznacznej interpretacji w sprawie prawnie dozwolonych warunków terminacji ciąży" - pisze dyrektor.

"W związku z powyższym lekarze obawiają się nie tylko utraty prawa wykonywania zawodu, ale również odpowiedzialności karnej" - czytamy dalej.

Po rozstrzygnięciu TK, eliminującym z listy trzech dopuszczalnych powodów terminacji ciąży przyczynę embriopatologiczną,  pozostała na niej przesłanka stanowiąca, że aborcja jest dopuszczalna w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Jednak "nie przedstawiono żadnych konkretnych wytycznych,jakie przesłanki medyczne możemy uznać za stan zagrożenia zdrowia lub życia kobiety" - zauważa dyrektor.

Podkreśla, że każdą taką decyzję lekarze muszą rozpatrywać indywidualnie uzasadnić i udowodnić, że kontynuacja ciąży zagraża kobiecie.

"Lekarze boją się, że odpowiedzialność karna uzależniona będzie od subiektywnej oceny prokuratora, biegłych sądowych i sądów. Niejasne prawo i brak wytycznych to olbrzymi problem dla lekarzy, ale także dla kobiet w ciąży, które i tak stoją przed dramatycznymi wyborami" - czytamy w oświadczeniu.

Dyrektor informuje też, że w związku z tak niejasną sytuacja prawną szpital wystąpił do konsultanta wojewódzkiego ds. ginekologii i położnictwa o określenie precyzyjnych przesłanek medycznych uzasadniających przerwanie ciąży.

Sprawa dotyczy 26-letniej kobiety, w przypadku której podczas badań prenatalnych odkryto wadę płodu uniemożliwiającą mu przeżycie po porodzie - tzw. akranię, niewykształcenie kości czaszki.

Kobieta zgłosiła się do szpitala z opiniami dwóch psychiatrów, z których wynikało, że jej stan po stwierdzeniu wad zagraża zdrowie psychicznemu. Mimo to lekarze, powołując się na interpretację Ordo Iuris, odmówili przeprowadzenia aborcji.

Pozostało 81% artykułu
Ochrona zdrowia
Nie oddał organów do przeszczepu, więc żyje i ma się dobrze
Ochrona zdrowia
Dr Paweł Grzesiowski: Jesteśmy w kolejnej fali COVID-19. Wirus cały czas mutuje
Ochrona zdrowia
Joanna Ćwiek: Ciąża pod specjalnym nadzorem władz
Ochrona zdrowia
Prof. Cezary Szczylik: Szpitale idą na ilość. Czasu dla pacjenta będzie coraz mniej
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Ochrona zdrowia
Nieskuteczna szczepionka przeciw pneumokokom. Ministerstwo wybrało oszczędności?