Czy w polskich warunkach jest szansa na zapewnienie większego komfortu pacjentów, w szczególności tych, którzy przebywają w szpitalach?
Pole manewru mamy bardzo ograniczone. Wiąże się to z systemem – jego chronicznym niedofinansowaniem, brakami kadrowymi czy wymogami finansowymi, które są stawiane dyrektorom placówek medycznych, by koniecznie przynosiły zyski. Niestety, bardzo trudno uznać placówkę medyczną za prawdziwe przedsiębiorstwo w sytuacji, gdy usługi, jakie świadczy, są wycenione poniżej ich prawdziwej wartości. Dlatego dyrektorzy muszą przyjmować do szpitala jak największą liczbę pacjentów – dzięki temu placówka bilansuje się pod względem finansowym. Ale fatalnie odbija się to na możliwości pełnego kontaktu między pacjentem i lekarzem.
Co o tym decyduje?
W wielu ośrodkach lekarz ma dla pacjenta zaledwie trzy minuty. To jest czas, który pozwala na identyfikację pacjenta oraz wprowadzenie jego danych do systemu komputerowego. No i na zadanie pacjentowi dwóch pytań, jak się czuje, ewentualnie sprawdzenie, jak wyglądają wykonane badania oraz wpisanie ich do systemu. W tym momencie kończy się czas. Jednym słowem jest to sytuacja niesłychanie trudna i nic nie wskazuje na to, że system pod tym kątem będzie się udoskonalał. Myślę, że wręcz przeciwnie – tego czasu dla pacjenta będzie coraz mniej.
Ale przecież jest coraz więcej narzędzi informatycznych, które ułatwiają pracę, chociażby AI.
Tutaj jestem sceptyczny. Być może sztuczna inteligencja będzie wykorzystana do tego, żeby pacjentowi poświęcić jeszcze mniej czasu. Dlatego że AI pozwoli na to, żeby dyrektor w tym samym czasie zmieścił jeszcze trochę więcej pacjentów. A z tego, co widzimy, w systemie ochrony zdrowia pieniędzy więcej nie będzie.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja ma pomóc lekarzom w kierowaniu terapeutycznych wiązek promieniowania tak, aby zabić komórki rakowe, oszczędzając jak najwięcej zdrowych.
Czyli co można zrobić?
Wrócić do tego, czego boi się każdy polityk – do reformy systemu. Ale żeby w to wejść, potrzeba znacznej odwagi. Przecież stanowisko ministra zdrowia jest z reguły ostatnim etatem, który jest obsadzany w radzie ministrów. Do momentu, kiedy zajmie się tym ktoś kompetentny, wyrazisty i z pełnymi pełnomocnictwami, będziemy się mierzyć z niedoskonałością systemu i z niemożnością jego zreformowania.