Pytania prejudycjalne skupiają się na kwestiach ustrojowych i zastrzeżeniach do nowych sędziów, którzy w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego są w mniejszości. Najprawdopodobniej przedłużą one oczekiwanie na ostateczne rozstrzygnięcie sporów dziesiątek tysięcy kredytobiorców frankowych z bankami o unieważnienie tych umów i zwrot nadpłaconego kapitału. Wszystko zależy od sprawności postępowania w tej sprawie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Może to zająć miesiące, jak i lata.
Polityka nad kredytobiorcami
Po pierwsze, Izba pyta TSUE, czy przepisy unijne, w tym traktatu o UE, należy interpretować w ten sposób, że SN nie jest sądem „niezawisłym, bezstronnym, ustanowionym uprzednio na mocy ustawy i zapewniającym jednostkom skuteczną ochronę prawną".
Sąd Najwyższy uznał bowiem, że istnieje wątpliwość, czy w jego składzie zasiadają „osoby powołane do pełnienia urzędu sędziego z naruszeniem podstawowych reguł prawa państwa członkowskiego dotyczących powoływania sędziów SN". Jest to więc pytanie, czy Izba Cywilna w obecnym składzie jest umocowana do orzekania w sprawie kredytów frankowych.
Czytaj więcej
Brak rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy prawnych wątpliwości oznacza, że pozwów będzie przybywać.
Po drugie, SN zapytał, czy unijne przepisy sprzeciwiają się stosowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym w zakresie, w jakim zakazują one, pod rygorem sankcji dyscyplinarnej, ustalania lub oceny zgodności z prawem powołania sędziego.