Bruno Schulz w znakomitej interpretacji Anny Polony

Anna Polony interpretuje pełną metafor prozę Brunona Schulza w sposób absolutnie mistrzowski - pisze Jan Bończa-Szabłowski.

Publikacja: 08.08.2013 12:41

Anna Polony mówi, że tekst Schulza jest jak brabancka koronka

Anna Polony mówi, że tekst Schulza jest jak brabancka koronka

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Z twórczością Brunona Schulza stykam się dość często i wiem, jak zawsze jest wielkim wyzwaniem dla aktorów.

Zobacz galerię zdjęć

Proza skrząca się od nowych, niezwykle oryginalnych, czasem wyszukanych określeń, zatopiona w gąszczu metafor, mocno nasiąknięta poezją, sprawia, że nawet najwięksi mistrzowie teatru stają wobec niej bezbronni. Może dlatego rzadko zdarzają się artyści, którzy potrafią interpretować twórczość słynnego drohobyczanina.

Wie, jak to robić Anna Polony. Jej interpretacja „Sklepów cynamonowych” to absolutne mistrzostwo. Radio Kraków wydało pięciopłytowy album przetykany serią Schulzowskich grafik. Wszystko umieszczone w etui w kolorze cynamonu. Annie Polony towarzyszy, a właściwie dopełnia jej interpretację, muzyka zespołu Kroke.

Doceniając kunszt tej wielkiej aktorki, miałem pewne wątpliwości, czy ten Schulzowski tekst powinna czytać kobieta. Już po kilku minutach słuchania zrozumiałem jednak, że w tym akurat przypadku płeć aktora w ogóle nie odgrywa roli. Polony porusza się po labiryncie Schulzowskiej wyobraźni z niebywałą klasą.

Naturalność i pewna przejrzystość interpretacji opowiadania „Sierpień” sprawia, że niemal czujemy klimat błogiej nicości lata, smak wyrabianego przez Adelę soku malinowego, dostrzegamy „barwną urodę słońca”. Zaglądamy do otwartych sieni, pachnących chłodem i winem. W niezwykłym mikrokosmosie Schulza dzięki Annie Polony odkrywamy niecodzienność przedmiotów codziennego użytku. Dostrzegamy też piękno w tym, co z reguły kojarzy się z brzydotą, choćby rdzewiejące balustrady balkonów.

Zupełnie inne odczucie towarzyszy słynnemu „Traktatowi o manekinach”. Tu artystka przybiera ton dyktatora, naukowca odkrywającego dla świata jakąś nową, nieoczekiwaną i szaloną ideę. Ideę, która zachwyca i przeraża jednocześnie.

Mamy wrażenie, że postaci ze starych, wygrzebanych na strychu pożółkłych już fotografii rozpoczynają nowe życie. Ojciec Jakub wiedzie żywot tyleż bezkompromisowego, co niezrozumiałego artysty. Matka patrzy na jego poczynania z podziwem, ale też troską i niepokojem o dalsze losy rodziny. Zakompleksiony i wątły Józef spogląda na pełną temperamentu Adelę wdającą się w słowne polemiki z rozbestwionymi subiektami.

Warto nabyć ten niezwykły album muzyczno-graficzny, żeby oczyma wyobraźni zobaczyć inny teatr, przeniknąć do innego świata.

Warto też uświadomić sobie, że istnieje język, którym można tak sugestywnie i intymnie opowiadać o życiu i odkrywać w nim niespodzianki, których w konwencjonalnej mowie dostrzec i sformułować nie sposób.

Na okładce albumu znajduje się obraz Brunona Schulza "Dedykacja", na której artysta trzyma na tacy koronę. Słuchając płyty Anny Polony nie mam wątpliwości, komu chciałby ją przekazać.

Jan Bończa-Szabłowski

"Sklepy Cynamonowe" Radia Kraków można nabyć w siedzibie radia, lub poprzez stronę internetową Na okładce albumu znajduje się obraz Brunona Schulza "Dedykacja", na której artysta trzyma na tacy koronę. Słuchając płyty Anny Polony nie mam wątpliwości, komu chciałby ją przekazać.

Jan Bończa-Szabłowski

"Sklepy Cynamonowe" Radia Kraków można nabyć w siedzibie radia, lub poprzez stronę internetową www.radiokraków.pl.

Z twórczością Brunona Schulza stykam się dość często i wiem, jak zawsze jest wielkim wyzwaniem dla aktorów.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 95% artykułu
Literatura
„Sprawa Wagera” Davida Granna. Kanibale byli i są wśród nas
Literatura
Masłowska i ludzie bezradni. "Magiczna rana", ciąg dalszy polskiego chaosu i miraży
Literatura
Dorota Masłowska ma dokonać przełomu
Literatura
Europejska Noc Literatury z hasłem: „Wojny bogów” rusza 24 sierpnia we Wrocławiu
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Literatura
Ostatnia część trylogii „Warszawa idzie na mecz”. Opowieści z ciszy