Zanim Sting wyjechał z Polski po koncercie 2 listopada w Krakowie, gdzie zagrał pomimo złamanej ręki, już poszły do sprzedaży bilety na występ 25 lipca na PGE Narodowym w Warszawie.
Show zwraca uwagę z co najmniej dwóch dodatkowych powodów, gdy oczywistym jest niezwykła popularność byłego lidera The Police w Polsce.
Przyszły rok Sting rozpocznie koncertowo już 14 stycznia, decydując się na serię rezydencji w amerykańskich teatrach i operach. W Ahmanson Theatre w Los Angeles zagra... 30 razy! Potem zasiedzi się w Golden Gate Theatre w San Francisco, National Theatre w Waszyngtonie, Operze w Detroit oraz Caesars Palace w Las Vegas. Tam zagra w największej sali, choć i tak nie będzie gromadził więcej niż 5 tysięcy fanów. Najdroższe bilety będą kosztować poniżej 400 dolarów, zaś najtańsze kilkadziesiąt.
Diamentowy rząd
Potem Sting poleci do Europy, gdzie będzie grał dla większej widowni, m. in. w parkach Monachium i Wurzburga, dla kilku lub kilkunastu tysięcy widzów.
Tylko jeden z zaplanowanych na przyszły rok koncertów odbędzie się na stadionie i będzie to PGE Narodowy.