Jesteśmy gotowi na pierwsze spotkanie bez żadnych warunków wstępnych – oświadczył Rex Tillerson amerykański sekretarz stanu we wtorek, zwracając się do władz Korei Płn. Słowa te wywołały spore poruszenie wśród uczestników wtorkowej konferencji w Atlantic Council w Waszyngtonie, gdzie przemawiał.
Oznaczać mogą odwrót od dotychczasowej linii Donalda Trumpa, który jeszcze kilka tygodni temu radził Tillersonowi, aby nie tracił czasu na rozmowy z Kim Dzong Unem, którego nazwał Little Rocket Man (małym człowiekiem od rakiet).
Z drugiej strony Trump zapowiadał jeszcze w czasie kampanii wyborczej, że porozmawia z Koreą Płn. i doprowadzi do zawarcia korzystnego porozumienia. A więc zdoła osiągnąć to, co nie udało się Barackowi Obamie i jego poprzednikom.
– Spróbujmy spojrzeć sobie w twarz i wtedy możemy zacząć układać mapę, mapę drogową, tego, nad czym moglibyśmy pracować – oświadczył. Przyznał, że inne działania są nierealistyczne. Oświadczenie Tillersona przyjęto z zadowoleniem w Moskwie i Pekinie.
Niemal w tym czasie, gdy przemawiał Tillerson, przywódca KRLD Kim Dzong Un zapowiedział, że jego kraj stanie się „najsilniejszą potęga nuklearną na świecie”. Zdaniem Tillersona nie do przyjęcia dla USA jest Korea Płn. dysponująca bronią nuklearną. Nie jest jasne, czego więc mają dotyczyć rozmowy.