Inflacja osłabia patriotyzm Polaków. Teraz najważniejsze jest by było tanio

Dla Polaków liczy się coraz mniej nie tylko kraj pochodzenia, ale też marka czy ekologiczne składniki. Absolutnym priorytetem jest, ile za zakupy trzeba zapłacić. Trzeba się liczyć z pogłębieniem trendu.

Publikacja: 05.10.2022 21:00

Inflacja osłabia patriotyzm Polaków. Teraz najważniejsze jest by było tanio

Foto: Bloomberg

Rzeczpospolita

Ceny żywności wyższe niż przed rokiem o 20 proc., do tego droższa energia, a na horyzoncie zdecydowanie wyższe obciążenia związane z sezonem grzewczym powodują, że konsumenci w bardzo szybkim tempie zmieniają zwyczaje i oszczędzają za wszelką cenę. Zwrot na ceny powoduje, że mocno spada znaczenie innych kryteriów wyboru na zakupach. Na patriotyzm zakupowy wskazuje tylko 27 proc., ekologiczność liczy się jedynie dla 8 proc., fakt znanej i sprawdzonej marki – już tylko dla co czwartego badanego. W ostatnich falach badania GfK Current Consumer Mood widać spadek znaczenia tych parametrów.

Inflacja uderza w rynek

– Nabywcy coraz częściej rezygnują z produktów ulubionych marek. Mniejsze znaczenie dla konsumentów ma także lokalne pochodzenie produktów czy ich pozytywny wpływ na zdrowie – mówi Dominika Grusznic-Drobińska, dyrektor w GfK. – Rosnące znaczenie kryterium niskiej ceny z pewnością wzmocni pozycję rynkową marek własnych, które również oferują wysoką jakość, a kosztują mniej od produktów markowych – dodaje.

Czytaj więcej

Polacy już oszczędzają na jedzeniu, a na horyzoncie nowe podwyżki

Takie nastawienie konsumentów oznacza wyzwania dla producentów. – Malejąca siła nabywcza jest już faktem i wspólnie z rynkiem mierzymy się z tym zjawiskiem. W najbliższym czasie na znaczeniu będzie zyskiwała racjonalizacja wyborów i zakupów. Oczywiście jej skala czy natężenie będzie ewoluowało – jednak zanim obejmie produkty spożywcze pierwszej potrzeby, dotknie innych kategorii – mówi Rafał Wróblewski, członek zarządu i dyrektor sprzedaży w Nestlé Polska. Póki co konsumenci w pierwszej kolejności chcą rezygnować z podróży, spotkań i rozrywki poza domem. – Przewidujemy, że choć siła konsumencka dla części produktów spożywczych będzie malała, nie będzie to drastyczny spadek – dodaje.

Firma znana z takich marek, jak Nescafe, Winiary, Lion czy KitKat, przyznaje, że jej kategorie nadal rosną wolumenowo, choć w różnym stopniu. – Są takie, które mają silny jednocyfrowy wzrost, są też takie, które są stabilne przy 1–2 proc. wzrostu. Dynamika wolumenowa nieco spowolniła w ostatnich miesiącach – dodaje Rafał Wróblewski.

Taka sytuacja powoduje też zmianę w strategiach sieci handlowych, aby walczyć o uwagę klientów, zmuszone są organizować coraz więcej promocji, a obniżki cen odbijają się także na producentach. Tym bardziej że sklepy w obecnych realiach stawiają coraz mocniej na marki własne, które dzięki niższym cenom niż w przypadku odpowiedników od znanych producentów są znacznie częściej wybierane niż wcześniej.

– Od początku roku widzimy średnią dynamikę ponad 10 proc. w ilości produktów sprzedawanych w promocji. Marki własne ciągle cieszą się uznaniem naszych klientów i stanowią znacznie ponad połowę sprzedawanych produktów – mówi Agata Biernacka, kierownik działu komunikacji i PR Aldi w Polsce.

– Dzięki naszym promocjom klienci tylko w okresie ostatniego półtora roku zaoszczędzili na produktach średnio 26 proc., co przekłada się na kwotę ponad 100 mln zł. I mówimy tu jedynie o towarach, które były w promocji czasowej – dodaje.

Odwrót od znanych firm

W Polsce udział marek własnych w ujęciu wartościowym przekraczał 20 proc., choć ilościowo był to nawet co trzeci produkt. Utrzymująca się inflacja spowoduje, że zwrot w tym kierunku będzie coraz mocniejszy. W większości państw pozycja marek własnych jest mocniejsza.

– W 2021 r. oferowaliśmy prawie 4 tys. produktów marki własnej. W naszej ocenie Polacy są racjonalnymi konsumentami, nie tyle kierują się marką, co potrafią określić realną wartość produktu, stąd wybierają coraz częściej nasze marki własne – mówi Marcin Domański, dyrektor handlowy w sieci Biedronka. – Udział tych marek wynosił w 2021 r. 39 proc. sprzedaży w sieci i rośnie. W pierwszym półroczu 2022 r. wprowadziliśmy do oferty 50 nowych produktów marki własnej – dodaje.

Taki kierunek dla rynku oznacza lepsze perspektywy dla dużych sieci, gdzie marki własne są już mocno rozwinięte. Z kolei dla małych, niezależnych sklepów spożywczych to kolejne wyzwanie, które spowoduje jeszcze większe zainteresowanie angażowaniem się w grupy zakupowe czy sieci franczyzowe, by zyskiwać dostęp do większej oferty marek własnych. To właśnie ten sektor skazany jest na ostrą konkurencję dyskontów, których pozycja rynkowa rośnie i sięga już 40 proc.

Czytaj więcej

Przez drożyznę szturm marek własnych. Rekordowy udział w rynku

Dane M/platform na podstawie badania w ponad 3,1 tys. tradycyjnych sklepów za wrzesień potwierdzają spadek sprzedaży w małych sklepach. W ujęciu ilościowym o 7,4 proc., wartościowo to wzrost o 9,7 proc., co jest efektem wyższych cen. Liczba wizyt w handlu tradycyjnym spadła o 4,8 proc., a liczba produktów kupowana podczas jednej o 2,8 proc. – Do sklepów chodziliśmy rzadziej, a podczas średniej transakcji wkładaliśmy do koszyka mniej produktów, jednocześnie płacąc więcej. Mniejsza liczba transakcji to w głównej mierze wina wrześniowego ochłodzenia – mówi Ewa Rybołowicz, dyrektorka ds. analiz rynkowych w M/platform. – Spadkom sprzedaży uległy wszystkie sezonowe kategorie, które są ważne dla obrotów. Napojów bezalkoholowych kupiliśmy o 15 proc. mniej niż rok temu, a sprzedaż piwa spadła o 5 proc. – dodaje.

– Powoli obserwujemy nowe zachowania wśród konsumentów – nie są to jednak gwałtowne zmiany, ponieważ taka jest charakterystyka zakupów spożywczych – wahania są mniej dynamiczne, ale utrzymują się dłużej. Kupujący częściej szukają atrakcyjnych promocji, łatwiej rezygnują z artykułów premium – mówi Jan Domański, rzecznik Grupy Eurocash, operatora sieci Groszek, Lewiatan i ABC.

Duże zmiany w zakupach
Idą kolejne podwyżki, wydatki będą maleć

60 proc. Polaków zapowiada oszczędzanie na jedzeniu. Tymczasem szczyt inflacji dopiero przed nami, a sklepy już szykują się na kolejne korekty cenników. Z najnowszego badania NielsenIQ wynika, że Polacy już stoją pod ścianą z powodu tego, co się dzieje w sklepach. Ceny rosną z tygodnia na tydzień, a to zdecydowanie nie koniec. Choć 60 proc. już oszczędza na podstawowych produktach, to 40 proc. kupuje niemal wyłącznie najtańsze ich wersje lub niezależnie od producenta wybiera do koszyka to, co jest aktualnie w promocji. A ceny dalej będą rosły. W nieoficjalnych rozmowach handlowcy przyznają, że dostawcy już szykują się na kolejną falę podwyżek w reakcji na droższą energię i jeszcze ogrzewanie. – Tym razem nie próbują brać kosztów na siebie, cenniki są wyższe o 20–30 proc., a wiemy, iż następne będą jeszcze wyższe – mówi pracownik jednej z czołowych sieci. Zdaniem ekonomistów szczyt inflacji miał nastąpić jesienią, ale może się także przesunąć na przyszły rok. Ceny szybko nie przestaną rosnąć.

Ceny żywności wyższe niż przed rokiem o 20 proc., do tego droższa energia, a na horyzoncie zdecydowanie wyższe obciążenia związane z sezonem grzewczym powodują, że konsumenci w bardzo szybkim tempie zmieniają zwyczaje i oszczędzają za wszelką cenę. Zwrot na ceny powoduje, że mocno spada znaczenie innych kryteriów wyboru na zakupach. Na patriotyzm zakupowy wskazuje tylko 27 proc., ekologiczność liczy się jedynie dla 8 proc., fakt znanej i sprawdzonej marki – już tylko dla co czwartego badanego. W ostatnich falach badania GfK Current Consumer Mood widać spadek znaczenia tych parametrów.

Pozostało 92% artykułu
Handel
Roy Perticucci, prezes Allegro: Nie traktuję konkurencji jako zagrożenia
Handel
Allegro podało wyniki i prognozy. Akcje tanieją
Handel
Założyciel CCC pokieruje Modivo
Handel
Słynny producent plastikowych pojemników złoży wniosek o upadłość
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Handel
Brytyjskie kontrole warzyw i owoców z Unii nie tak prędko