W lipcu 2021 r. "Gazeta Polska" na okładce umieściła fotografię sędziego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, profesora Marka Safjana w urzędowej todze z napisem: „Wydał wyrok na Polskę". Obok podano, że jest to „Syn hitlerowskiego funkcjonariusza Grenzschutzu i współpracownika sowieckiej Informacji Wojskowej, autora „Stawki większej niż życie", który „uzasadnił absurdalny wyrok TSUE wymierzony w Polskę".
Okładka spowodowała protesty środowiska sędziowskiego. Oświadczenia w tej sprawie opublikowali sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, pierwszy rzecznik generalny TSUE oraz dwie polskie sędzie Sądu Unii Europejskiej, a także uczniowie prof. Marka Safjana.
Czytaj więcej
Stanowczy sprzeciw wobec ataków „Gazety Polskiej" na prof. Marka Safjana, sędziego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wyrazili wyrazili inni Polacy powołani do TSUE.
- Łączenie historii mojego ojca z moim życiorysem jest chwytem niedopuszczalnym. Mój życiorys był życiorysem odrębnym, mieliśmy odrębne poglądy i odrębną drogę życiową, tym bardziej że od trzeciego roku życia nie mieszkałem z ojcem. Nigdy nie należałem do żadnej organizacji komunistycznej czy to młodzieżowej, czy studenckiej, ani do partii, byłem współzałożycielem "Solidarności" na Wydziale Prawa UW i zakładałem w czasie stanu wojennego czasopismo "Niepodległość" — mówił nam sędzia Safjan. - A wciąż przypisuje mi się aktywność i poglądy, z którymi się nigdy nie utożsamiałem. Temu też służyć ma używany wobec mnie stereotyp "Żyda komucha" - mówił wtedy prof. Safjan.
We wtorek do sądu wpłynął pozew prof. Safjana przeciwko wydawcy "Gazety Polskiej" oraz jej redaktorowi naczelnemu Tomaszowi Sakiewiczowi i Piotrowi Lisiewiczowi z tego tygodnika. Artykuł w "Gazecie Polskiej" stanowił, zdaniem sędziego, niedopuszczalną ingerencję w sferę jego życia prywatnego i rodzinnego.