Gigantyczne konwencje i marsze, spotkania na targowiskach, ulotki i billboardy, kampanijne gadżety, przemówienia i obietnice. Na pierwszy rzut oka kampania wyborcza w 2023 r. nie różni się za wiele od poprzednich. Jednak tylko pozornie. Tak naprawdę dla sztabowców, dziennikarzy, nie wspominając już o wyborcach, w rzeczywistości jest to nowa rozgrywka, gdzie stare przyzwyczajenia przestały działać. Choć jednocześnie jest to kampania, w której wciąż powtarzają się te same tematy oraz motywy. Tusk ponownie wsiadł do Tuskobusa, Platforma organizuje marsze, a PiS wraca do przypominania o podniesieniu wieku emerytalnego przez PO. I przy okazji zmienia 500+ na 800+. Nie istnieje żadna autentycznie nowa siła polityczna. Starcie toczą Donald Tusk i Jarosław Kaczyński, niezmiennie od 2005 r. Nie pojawiła się nowa partia buntu. Obecne jest jednak poczucie, że te wybory i ta kampania są inne niż wszystkie poprzednie. Dawniejsze oceny dziennikarzy przestały się zgadzać z rzeczywistością. To pomieszanie nowego ze starym tworzy przedziwną, a na pewno wybuchową mieszankę.
Czytaj więcej
Kolejne sondaże pokazują, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma szans na samodzielne rządy, a demokratyczna opozycja ma większość mandatów w Sejmie. Czy do 15 października ten trend może się zmienić?
Internet wchodzi do gry
Internet staje się dominującą przestrzenią, w której rodzą się trendy, trwa debata polityczna i gdzie toczy się walka o uwagę wyborcy. To pierwszy wniosek dotyczący kampanii wyborczej, wchodzącej aktualnie w najbardziej decydującą fazę. – Jesteśmy w punkcie, który wielu przewidywało, a który wreszcie nadszedł. Internet okazał się tak samo ważnym polem bitwy jak media tradycyjne – mówi nam jeden z doświadczonych sztabowców PiS. Co to oznacza w praktyce? PiS zdecydowało jesienią, że swoje propozycje programowe będzie prezentowało w nowym formacie. Przed konwencją w Końskich na początku września codziennie rano publikowano zapowiedź propozycji programowych, a w okolicach południa odbywała się konferencja prasowa, na której PiS przedstawiało sam pomysł – zwykle w mieście średniej wielkości. Wcześniej obóz rządzący nigdy nie prezentował programu w taki sposób. Identycznie były zapowiadane pytania referendalne. Sztabowcy partii Jarosława Kaczyńskiego postawili też na wiralowe klipy internetowe jako narzędzie do budowy przesłania w kampanii, np. ten z prezesem PiS odbierającym telefon z ambasady Niemiec.
Wyznacznikiem sukcesu stają się zasięgi – mierzone przez wyspecjalizowane profile i portale. „#MarszMilionaSerc z zasięgiem ok. 300 mln” – takie informacje o tym wydarzeniu wyświetlały się użytkownikom internetu średnio co 60 sekund. „Największe wydarzenie polityczne w social mediach” – napisała po marszu 1 października Wioletta Paprocka-Ślusarska, szefowa sztabu Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj więcej
Pytania referendalne i język kampanii mówią o rządzących więcej, niżby chcieli.