Każda gmina i jednostka ratowniczo-gaśnicza Państwowej Straży Pożarnej będzie miała na swoim stanie karetkę pogotowia - to pomysł, który zrodził się w czasie pandemii, kiedy strażacy często zastępowali zespół karetki, który transportował osobę zakażoną koronawirusem. Projekt ustawy o ochronie ludności, która zawiera stosowne regulacje, jest już na ukończeniu. Ich celem jest przyspieszenie pomocy dla chorych i ofiar wypadków.
Portal rynekzdrowia.pl donosi, że krytyczne uwagi do projektu zgłasza środowisko ratowników medycznych.
- Słyszymy dzisiaj, że wprowadza się nam przy straży pożarnej system równoległy do systemu państwowego ratownictwa medycznego, oparty o strażaków ochotników. To coś bardzo niepokojącego - mówi dr Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
Czytaj więcej
Za ratownikiem na jednośladzie już nie będzie musiał podążać ambulans.
Dr Madowicz wyjaśnia, że system ratownictwa medycznego ewoluował. Kiedyś najważniejszy był przede wszystkim najszybszy transport pacjenta do szpitala. Obecnie system oparty jest o zasadę „złotej godziny” - ofiary zdarzeń mają jak najszybciej, już w karetce, otrzymać specjalistyczną pomoc medyczną. Na miejsce powinny więc docierać dobrze wyposażone sprzętowo karetki z ratownikami medycznymi na pokładzie, co umożliwia udzielnie pomocy bardziej zaawansowanej niż pierwsza pomoc medyczna.