- Nie mam wyjścia. Chciałem im zrobić niespodziankę, ale skoro to pytanie padło bezpośrednio, to nie będę kombinował. Powiedziałem, że nogi nie odstawię. Powiedziałem, że ja nie nadstawiam drugiego policzka złu. Jeżeli władza dziś robi bardzo złe rzeczy, ja nie będę im nadstawiał drugiego policzka. Mam nadzieję, że słyszy mnie pan Kaczyński. Jarosławie Kaczyński, może masz odwagę, chociaż do swojej telewizji, pod skrzydła swoich funkcjonariuszy, Rachoniów i innych tego typu namiestników, staniesz do debaty ze mną. Będę o 18 w tej telewizji - zapowiedział Donald Tusk w Rzeszowie.
- Spodziewamy się różnych sztuczek, może agresji. Mam wrażenie, że nie będę szedł do tej telewizji sam. Że pójdzie ze mną wielu ludzi, żeby im do głowy nie przyszło, by mnie nie wpuścić do studia telewizyjnego - dodał lider KO.
- Jeśli prezes Kaczyński kolejny raz stchórzy, to warto tylko dlatego pójść na tę debatę, wiedząc że oni tam przyszykują wszystkie możliwe świństwa. Robią to codziennie - mówił Tusk.
- Jedno jest pewne. Jeżeli ta debata się odbędzie, to moje pierwsze pytanie będzie, gdzie jest Jarosław - zapowiedział.
Debata przed wyborami w TVP. Trwają przygotowania
Debata ma się odbyć o 18:30, a nie, jak wcześniej planowano, o 21:00.