Firmy logistyczne intensywnie szukają alternatywnych dróg transportu. Każda z nich jest jednak droższa, niż wówczas, gdy statki bez problemów przepływały przez Morze Czerwone.
Już w grudniu 2023 somalijscy piraci uprowadzili płynący z Korei Południowej drobnicowiec Ruen. Somalijscy piraci doprowadzili go do Somalii i tam rozkradli ładunek. International Maritime Bureau, które zajmuje się śledzeniem przypadków działalności piratów oraz European Union Naval Force informują o kolejnych podobnych atakach. Także brytyjska marynarka przestrzega przed piratami operującymi na Oceanie Indyjskim. A to nie oznacza nic innego, jak to, że somalijscy piraci pozazdrościli sukcesów Huti operującym z Jemenu.
Czytaj więcej
Piątkowy atak rakietowy Huti na rosyjski tankowiec w Zatoce Adeńskiej może mieć decydujący wpływ na tegoroczny rynek ropy. Do tej pory tankowce z rosyjskim surowcem nie były celowo atakowane przez jemeńskich bojowników.
Analitycy z International Maritime Bureau uważają, że jest mało prawdopodobne, aby Somalijczycy wrócili do skali procederu sprzed 6 lat, kiedy piraci wdzierali się na pokłady statków, uprowadzali je do kontrolowanych przez siebie portów i tam czekali na wypłacenie okupu przez armatorów. - Jeśli raz nakarmisz bestię, będzie zawsze wracała - ostrzega cytowany przez Bloomberga John Thompson, założyciel firmy wywiadowczej Ambrey w podkaście nagranym dla firmy ubezpieczeniowej NorthStandard.
Z kolei brytyjskie Maritime Trade Operations, firma pracująca zarówno dla brytyjskiej marynarki, jak i armatorów handlowych wykryła, że na Oceanie Indyjskim grasują dwie grupy pirackie. Najczęściej operują one z małych łodzi w rejonie oddalonym o 1000 km od wybrzeży Omanu. Czyli daleko od miejsca, gdzie atakują Huti, ale odbijają im biznes.