Efekt negocjacji jest ważny nie tylko dla samego Boeinga, czy dla fabryk w Renton pod Seattle oraz Portland, ale i dla gospodarki amerykańskiej. Powstają tam topowe produkty Boeing Commercial — B737 MAX oraz B777 i B767. A Boeing jest największym amerykańskim eksporterem.
Dlatego do pracodawcy i pracowników dołączą jeszcze profesjonalni negocjatorzy, żeby jak najszybciej doprowadzić do porozumienia.
Czytaj więcej
Ponad 33 tysiące mechaników i inżynierów zatrudnionych w Boeingu zaczęło strajk na nocnej zmianie z czwartku na piątek. To reakcja na propozycję nowego układu zbiorowego.
Ogłoszenie strajku w ostatni piątek, 13 września było dla zarządu Boeinga zaskoczeniem, ponieważ negocjacje ze związkowcami zakończyły się parafowaniem porozumienia zakładającego podwyżki płac o 25 proc. w ciągu najbliższych czterech lat. Tyle, że nie zadowoliło to członków związku, którzy chcą zarabiać o 40 proc. więcej, niż teraz i wskazują, że podwyżek w ich fabrykach nie było od wielu lat, tymczasem zarząd wypłacał sobie grube miliony i to z roku na rok coraz więcej. Dlatego 94,6 proc. członków związku odrzuciło projekt układu zbiorowego, pierwszego od 16 lat, a 96 proc. opowiedziało się za strajkiem.
Zarząd Boeinga chce rozmawiać
Brian West, wiceprezes Boeinga ds. finansowych zapewnia, że zarząd nie powiedział ostatniego słowa i chce rozmawiać. Wskazał, że strajk jedynie pogorszy sytuację finansową firmy i spowoduje poważne zakłócenia w łańcuchach dostaw.