Wybór padł na tę właśnie sztukę, jako jedną z pierwszych w historii Teatru TV zagranych „na żywo”, a także zarejestrowanych. Jej antenowa premiera odbyła się w marcu 1958 roku, ale zarejestrować ją na taśmie można było dopiero trzy lata później – w 1961 roku. Oba spektakle miały tego samego reżysera – Adama Hanuszkiewicza i obsadę (w rolach głównych wystąpili: Kalina Jędrusik, Adam Hanuszkiewicz, Jacek Woszczerowicz, Justyna Kreczmarowa). Warto dodać, że szczupłość ówczesnych telewizyjnych studiów, gigantyczne kamery i równie okazałe inne urządzenia techniki telewizyjnej powodowały, że na widzów miejsca nie było. Pierwsze spektakle nagrywano w studiu na ulicy Ratuszowej, potem na placu Powstańców Warszawy, a dopiero od 1969 w studiach na Woronicza.
O wyjątkowości „Apolla z Bellac” z 1958 roku świadczą nie tylko pochwalne recenzje realizacji i kreacji aktorskich, które ukazały się w ówczesnej prasie, ale także fakt, że po latach czarno-biały poetycki zaliczony został do Złotej Setki Teatru Telewizji, czyli najciekawszych osiągnięć tego gatunku.
Sztuki Jeana Giraudoux (1882 - 1944) największą popularnością na scenach polskich cieszyły się w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, dziś w repertuarze pojawiają się sporadycznie, najczęściej za sprawą „Wariatki z Chaillot”, której ostatnia premiera w Polsce miała miejsce 10 lat temu w białostockim Teatrze Dramatycznym (reż. Anna Smolar).
Kilka lat temu ponownie TVP podjęła wyzwanie realizacji spektakli na żywo w studiu telewizyjnym. Pierwszym była wyemitowana w 2011 roku „Boska!” z Krystyną Jandą i w jej reżyserii, potem były kolejne. Jednak każdy z nich był najpierw spektaklem granym w teatrze. Dwukrotnie TVP zrealizowała oryginalne przedstawienia w tej formule. Były to „Dawne grzechy” (reż. Krzysztof Lang) w formacie dawnego teatru sensacji czyli „Kobry”, oraz na 60-lecie Teatru Telewizji – „Trzy razy Fredro”, czyli jednoaktówki tego autora grane kolejno w studiach TVP – w Katowicach, Krakowie i Warszawie (reż. Jerzy Stuhr, Mikołaj Grabowski, Jan Englert). We wszystkich realizacjach założono jednak obecność widzów, dzięki którym spektakle nabierały barwy emocji właściwej wymianie między aktorami, a widownią.
Czytaj więcej
Pokazywane we wczorajszym poniedziałkowym Teatrze TV mickiewiczowskie „Dziady” reklamowano jako „perełkę wynalezioną w archiwach”. Zapomniano, że klejnoty wymagają odpowiedniej oprawy.