Podział tek poznamy prawdopodobnie na początku września i wtedy rozpoczną się przesłuchania przez komisje Parlamentu Europejskiego. PE nie może odrzucić pojedynczych kandydatów, ale może zagrozić zablokowaniem całej Komisji, jeśli krytykowana przez niego osoba nie zostanie wymieniona. Pięć lat temu taki los spotkał Alenkę Bratusek, byłą premier Słowenii. W 2009 roku swoją kandydatkę musiała wymienić Bułgaria, bo Rumjanie Żelewej zarzucono konflikt interesów. Słynny był przypadek włoskiego polityka Rocco Buttiglione, desygnowanego na komisarza ds. sprawiedliwości. W 2004 roku został odrzucony za krytykowanie homoseksualistów i tradycyjne poglądy na rolę kobiet.
Problem z parytetem
Von der Leyen zapowiedziała, że jej celem jest parytet płci. W Komisji liczącej 27 osób (po zapowiedzianym na 31 października brexicie) oznaczałoby to 13–14 kobiet. Dziewięć już jest, brakuje czterech lub pięciu. – Nie powie wprost jakiemuś rządowi, że ma wymienić kandydata. Ale może przedstawić lepszą ofertę, jeśli byłaby to kobieta – mówi o taktyce von der Leyen nasz rozmówca z Komisji.
Obecny szef KE Jean-Claude Juncker zdradził ostatnio, że pięć lat temu odrzucił aż sześć nazwisk. Wiadomo na pewno, że wśród nich był kandydat belgijski, mężczyzna, i w zamian Belgowie dostali bardzo ważną tekę komisarza ds. zatrudnienia i polityki społecznej dla Marianne Thyssen. Również polski rząd przekonywano, by przysłał kobietę i Elżbieta Bieńkowska dostała bardzo pożądaną przez wielu tekę komisarza ds. rynku wewnętrznego. Nigdy jednak nie zostały ujawnione nazwiska odrzuconych, co oznacza, że Juncker dokonał tego, nim owe rządy przedstawiły oficjalnie swych kandydatów.
Von der Leyen takiego komfortu nie ma, bo wiele nazwisk pojawiło się, jeszcze nim została wyznaczona na przewodniczącą. Faktycznie może więc negocjować tylko z sześcioma krajami: Francją, Włochami, Belgią, Portugalią, Rumunią i Chorwacją.
Poza von der Leyen trzy osoby mogą być pewne miejsca w Komisji. To Josep Borrel, Hiszpan, który jako wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa będzie jednocześnie jej wiceprzewodniczącym. Pozostała dwójka wiceprzewodniczących (na razie jeszcze nie wiadomo, z jakimi podległymi im obszarami) to Dunka Margrethe Vestager i Holender Frans Timmermans. Oboje byli tzw. kandydatami wiodącymi na przewodniczącego Komisji i teki wiceprzewodniczących dla nich są elementem porozumienia zawartego na szczycie UE między rodzinami politycznymi chadeków (ich reprezentuje von der Leyen), socjalistów (Timmermans) i liberałów (Vestager). Jeśli chodzi o pozostałych, to teoretycznie von der Leyen może poprosić rządy o wymianę.
Starzy i nowi
W Komisji pozostanie kilkoro urzędujących komisarzy. Poza wspomnianymi już Timmermansem i Vestager poparcie od swoich rządów dostali Irlandczyk Phil Hogan (obecnie komisarz ds. rolnictwa), Austriak Johannes Hahn (komisarz ds. polityki sąsiedztwa), Vera Jurova (komisarz sprawiedliwości i równości płci), Słowak Maros Sefcovic (wiceprzewodniczący ds. unii energetycznej), Bułgarka Maria Gabriel (komisarz gospodarki cyfrowej), Łotysz Valdis Dombrovskis (wiceprzewodniczący ds. euro).