W latach 90. Polacy po prostu rzucili się na otwierane na dużą skalę centra handlowe czy hipermarkety, spragnieni zakupów w zachodnim stylu. Choć od tego czasu minęły dwie dekady, nic się nie zmieniło, a liczba wizyt w sklepach nawet rośnie. O ile magia centrów handlowych wciąż działa, o tyle zamiast hipermarketów częściej bywamy teraz w sklepach mniejszych, położonych bliżej domu.
– Jako społeczeństwo odeszliśmy od fazy zachłyśnięcia się hipermarketami, wielkimi zakupami – tanio, dużo, niekoniecznie dobrze. Aktualnie stawiamy na jakość, świeżość, ale też wybór. Dlatego tak wielu konsumentów woli kupować częściej, ale mniej – mówi Jakub Sobczak, ekspert DNB Bank Polska z Biura Handlu i Usług.
W efekcie nigdzie w Europie konsumenci nie odwiedzają sklepów tak często, jak w Polsce. – Jesteśmy w tej konkurencji liderem. Polacy uwielbiają robić zakupy, a jak pokazują nasze dane – ostatnio coraz bardziej lubimy to robić – mówi Szymon Mordasiewicz, dyrektor zarządzający Nielsen w Polsce. – Na tle innych Europejczyków wyróżniamy się częstotliwością robienia zakupów oraz dużym przywiązaniem do małych sklepów niedaleko domu. Statystycznie odwiedzamy sklepy małoformatowe 12 razy w miesiącu – dodaje.
Przybywa też osób robiących zakupy kilka razy dziennie. Nic więc dziwnego, że gdy z handlowego kalendarza znika choć jeden dzień, konsumenci wydają się szykować na nadchodzący kataklizm. Obecnie w Polsce zgodnie z prawem jest 13 dni świat państwowych i religijnych, w które większość sklepów, a wszystkie duże, muszą zamknąć podwoje. To wystarczy, aby w dni je poprzedzające półki w sklepach były ogołocone, parkingi zaś zapchane do tego stopnia, że sam wyjazd z nich zajmuje nawet godzinę. – Za takie dni powinniśmy mieć wliczany dodatkowy staż do emerytury – skarżą się coraz częściej pracownicy sklepów.
Niedziele odzyskane czy stracone?
Chodzimy do sklepów nadal za często, kupując za dużo. Szans na zmianę za bardzo nie widać, choć potrzeba odwrócenia tego zjawiska była jednym z argumentów Przymierza na rzecz Wolnej Niedzieli, które opracowało projekt ustawy mocno ograniczającej pracę sklepów w ten dzień. Ostatecznie po wielu bojach i dramatycznych zwrotach przyjęto ustawę zakładającą, że od 1 marca sklepy będą otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. Od przyszłego roku już tylko w ostatnią, by od 2020 r. zakaz objął wszystkie niedziele. Nie dla wszystkich sklepów oczywiście, w ustawie przewidziano szereg wyjątków dla stacji benzynowych, sklepów z pamiątkami, lodziarni czy cukierni.