Tak wynika z badań przeprowadzonych przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Po rozpoczęciu agresji Rosji na Ukrainę Unia Europejska zniosła cła na produkty rolne z Ukrainy, aby wspomóc gospodarkę tego kraju. To spowodowało napływ taniego zboża do Polski i protesty polskich rolników.
Aż 60,4 proc. badanych odpowiedziało, że nie chce, aby do Polski było nadal importowane bez cła ukraińskie zboże. Za utrzymaniem importu jest 33,8 proc. respondentów, nie ma na ten temat zdania 5,8 proc. pytanych.
W większym stopniu za ochroną polskiego rynku rolnego przed produktami z Ukrainy są zwolennicy opozycji – 65 proc., niż Zjednoczonej Prawicy – 46 proc. Poważną grupę stanowią też niezdecydowani – aż 62 proc. Za takim rozwiązaniem optują głównie mężczyźni, a także mieszkańcy wsi (po 64 proc. wskazań) oraz małych miast (67 proc.). Najczęściej są to osoby, które mają wykształcenie średnie maturalne – 70 proc., osoby o niskich zarobkach, czyli do 999 zł netto – 100 proc. wskazań. Tak odpowiadają najczęściej osoby, które czerpią informacje przeważnie z Polsat News (80 proc.), radia (77 proc.) lub TVP Info (63 proc.).
Czytaj więcej
Rząd pozwolił bez kontroli sprowadzić co najmniej 3 mln ton zboża z Ukrainy. Kupili go rodzimi producenci pasz, bo było o połowę tańsze od polskiego.
Znaczące spadki cen zbóż wywołały protesty rolników. Winą za to obarczają niekontrolowany napływ na nasz rynek zboża z Ukrainy po wybuchu wojny w tym kraju. Ukraińskie zboże bez przeszkód miało przejeżdżać tranzytem przez Polskę w drodze do krajów trzecich. Okazuje się jednak, że część ziarna została w naszym kraju. Według wstępnych danych Ministerstwa Rolnictwa import pszenicy do Polski wyniósł w zeszłym roku blisko 952 tys. ton, czyli o 56 proc. więcej niż w 2021 r. Ponad połowa pochodziła z Ukrainy. Z kolei kukurydzy wyniósł ponad 2 mln ton w 2022 r., czyli o blisko 900 proc. więcej niż w 2021 r. (91 proc. stanowiło ziarno ukraińskie). Import rzepaku przekroczył w zeszłym roku 1 mln ton i był dwukrotnie większy niż w 2021 r. (od wschodniego sąsiada pochodziło 64 proc.).