Byłego ministra edukacji, który po zakończeniu działalności politycznej wrócił do zawodu prawnika, zatrzymano w czwartek, gdy po rozprawie wychodził ze stołecznego sądu. CBA tłumaczy, że zatrzymanie ma związek z prowadzonym przez dolnośląską delegaturę pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Poznaniu śledztwem. – Sprawa ma charakter stricte kryminalny, związany z operacjami finansowymi, CBA prowadzi ją od 2017 r., materiał dowodowy jest mocny – mówi nam Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Według informacji „Rz” chodzi o operacje finansowe w deweloperskiej spółce Polnord. Do 2014 r. poprzez inne swoje spółki kontrolował ją Ryszard K. (także zatrzymany). Spółka istnieje od lat 70. XX w. Działa w branży budowlanej i deweloperskiej, m.in. zbudowała osiedle w Trójmieście i Warszawie, a pod koniec lat 90. weszła na giełdę. Od ubiegłego roku spółka praktycznie należy do węgierskiego akcjonariusza, który z prokuratorską sprawą nie ma nic wspólnego.
Zarzuty dla Giertycha, Ryszarda K. oraz dziesięciu innych osób – w tym byłych członków zarządu – dotyczą właśnie tej spółki. Pieniądze miały być z niej wyprowadzane w latach 2010–2014.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że część zarzutów dotyczy skupowania przez zarząd Polnordu po zawyżonych cenach działek w Wielkopolsce pod budowę osiedli, jednak największą kwotę rzekomo wyprowadzonych ze spółki środków poprzez weksle – 70 mln zł – dotyczy inwestycji w warszawskim Wilanowie.
– Śledztwo jest prowadzone od 2017 r. w wyniku m.in. audytu w spółce. Dowody przestępstwa to efekt wielomiesięcznych analiz finansowych prowadzonych przez CBA – mówi nam nasze źródło.