Wiadomość tę podał jako pierwszy tygodnik "Polityka", a pochodziła ona od samej sędzi Brygidyr-Dorosz. Podała ją w środę na rozprawie w procesie "króla dopalaczy" Jana S., w którym przewodniczy składowi orzekającemu, o czym poinformował mec. Kania-Sieniawski, obrońca Jana S.
- Jako obrońca Jana S. złożyłem wniosek o wyłączenie sędzi Agnieszki Brygidyr-Dobrosz od orzekania w tej sprawie. Powodem złożenia takiego wniosku było między innymi powołanie pani sędzi przez "neo-KRS", jej szybka kariera oraz wiele innych powodów. Podczas uzasadniania tego wniosku pani sędzia złożyła oświadczenie, że 14 marca zarządzeniem ministra Ziobry uzyskała delegację do Sądu Apelacyjnego w Warszawie - powiedział TVN24 mec. Kania-Sieniawski. Jego wniosek nie został uwzględniony.
Czytaj więcej
Przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga Południe zapadł wyrok w sprawie Justyny Wydrzyńskiej, aktywistki Aborcyjnego Dream Teamu, która została oskarżona o pomoc w dokonaniu aborcji.
Agnieszka Brygidyr-Dorosz
to była prokurator. Według TVN24, jej kariera nabrała rozpędu za rządów Prawa i Sprawiedliwości. W 2015 roku, gdy jeszcze pełniła funkcję prokuratora, zaczęła starać się o stanowisko sędziego sądu okręgowego. Jej wniosek otrzymał 23 głosy "za" i 38 "przeciw", więc tzw. stara Krajowa Rada Sądownictwa nie rekomendowała jej nominacji. Ale już w 2020 r. nowa KRS uwzględniła jej wniosek. Brygidyr-Dorosz od razu trafiła do
największego polskiego sądu, czyli Sądu Okręgowego w Warszawie. Starała
się także o awans do apelacji, ale finalnie wycofała z KRS swoją
kandydaturę.
Teraz trafi tam w przyśpieszonym trybie, dzięki decyzji Ziobry z 14 marca.