– Ale uzasadnienie projektu milczy na temat wyroków TSUE i zarzutów KE do KRS, tymczasem TSUE wyraźnie wskazuje, że powołanie nowych sędziów SN z udzialem KRS nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych norm ustroju i funkcjonowania polskiego systemu sądownictwa. W tym duchu orzekł również właśnie ETPCz w wyroku w sprawie Advance Pharma – wskazuje prof. Bogdanowicz.
Projekt przewiduje też tryb weryfikacji orzeczeń Izby Dyscyplinarnej i tzw. test niezależności sędziów – na wniosek strony (podsądnego), jeśli mają zastrzeżenia, czy sędzia (nie tylko nowy i nie tylko SN) dochował standardu niezawisłości i bezstronności, z uwzględnieniem okoliczności jego powołania (choć te ostatnie same nie przesądzają o wyniku testu). „Oblanie" tego testu nie będzie skutkować uchyleniem orzeczenia lub odwołaniem sędziego (bo to w ogóle w ocenie obozu rządowego nie wchodzi w rachubę, a i organy UE o tym wprost nie mówią), ale umożliwi wypłatę swego rodzaju zadośćuczynienia dla poszkodowanego i żądania odszkodowania.
– Jako pełnomocnik RP, przed TSUE namawiałem do takiej koncepcji jeszcze w 2019 r., a po moich pismach procesowych TSUE zgodził się, że jeśli nawet sędziowie w danym państwie są powoływani np. przez ministra (tak jest przyjęte w wielu państwach UE), to z tego powodu nie można kwestionować ich bezstronności i niezależności od władzy wykonawczej – po prostu, trzeba in concreto udowodnić, że dany sędzia orzekał pod dyktando władzy wykonawczej – wskazuje prof. Waldemara Gontarski
Milczenie o KRS
– Choć nakaz likwidacji Izby Dyscyplinarnej projekt prezydenta realizuje, to inne propozycje ten pewien entuzjazm gaszą. Nadal stajemy wobec podstawowego źródła problemów – niezgodnego z prawem powołania KRS. Wszystkie nominacje i awanse sędziowskie z jej rekomendacji są dotknięte wadą, w efekcie wyroki, które zapady przy współudziale tych osób, mogą zostać wzruszone w przyszłości – wskazuje prof. Robert Grzeszczak z UW. – Projekt próbuje zaś „ulegitymizować" rekomendacje sędziowskie KRS, mieszając nowych sędziów ze starymi.
Także prof. Aleksander Stępkowski, sędzia SN (nowy) uważa, że brak przepisów reformujących wybór sędziowskich członków KRS w kierunku zapewnienia im większej legitymacji ze strony sędziów jest największym niedostatkiem projektu. – Wyłonienie pewnej puli kandydatów w wyborach powszechnych w środowisku sędziowskim pozwoliłoby rozwiać wątpliwości co do wyłaniania ostatecznie sędziowskich członków KRS przez parlament – uważa prof. Stępkowski.
Kompromis, ale jaki?
Patrząc na ten spór, trzeba brać poprawkę, że „ostatnią instancją" jest Komisja Europejska i ewentualne porozumienia polityczne na szczytach UE, w rękach który są sankcje finansowe, a to one istotnie decydują o mocy prawa.